crashZgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego wymóg zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo nie obejmuje obowiązku upewnienia się, czy nie zajeżdża drogi nieprawidłowo go wyprzedzającemu z lewej strony

 

Sąd rejonowy uznał obwinioną za winną tego, że na drodze krajowej, kierując samochodem podczas skrętu w lewo nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu innemu pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierzała wjechać. Wskutek tego doprowadziła do kolizji drogowej, czym spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Za takie wykroczenie z art. 86 § 1 k.w. sąd wymierzył jej 500 zł grzywny.

Sąd obciążył ja też kosztami m.in. biegłego.

 

Obwiniona złożyła apelację, w której zarzuciła wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnym uznaniu, że nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu pojazdowi. Analiza materiału dowodowego powinna była prowadzić do wniosku, że materiał dowodowy nie pozwala dla przypisanie jej winy. Według apelacji to kierujący tamtym pojazdem był obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się, czy jadący przed nim samochód nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

 

Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego, obwiniona argumentowała, że: „żaden z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym nie zobowiązuje kierującego, który zamierza wykonać skręt w lewo, do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany (wyrok SN z 15.02.2023 r. sygn. II KK 602/22)".

 

W apelacji wskazano również, że: „Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 p.r.d. kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu". Kierująca skręcająca w lewo zmniejszyła zaś prędkość, zjechała do lewej krawędzi jezdni, włączyła kierunkowskaz, a więc wyczerpała wszystkie czynności jakie kierowca winien wykonać.

Sąd okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

 

Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk składa w takiej sprawie kasację od prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego. Zaskarżył to orzeczenie na korzyść ukaranej.

 

Powołując się na art. 111 k.p.w. Rzecznik zarzucił wyrokowi SO rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenie prawa procesowego, tj. art. 433 § 2 k.p.k. w związku z art. 109 § 2 k.p.w. i art. 107 § 3 k.p.w. - poprzez zaniechanie przez sąd odwoławczy należytego rozważenia i ustosunkowania się w uzasadnieniu wyroku do zarzutów apelacji, dotyczących obowiązków prawnych kierowcy skręcającego w lewo, wynikających z ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym i możliwości przypisania obwinionej odpowiedzialności za zaistniałą kolizję drogową.

RPO wnosi o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

 

Sąd okręgowy był zobowiązany do rozważenia, czy sąd I instancji dokonał prawidłowej wykładni art. 22 ust. 1 p.r.d., określającego obwiązki kierowcy zmierzającego skręcić w lewo, w odniesieniu do okoliczności sprawy i podniesionego przez obwinioną zarzutu, zgodnie którym kierujący, zamierzający wykonać skręt w lewo, nie jest zobowiązany do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany. Całkowite pominięcie tych zarzutów stanowi rażące naruszenie art. 433 § 2 k.p.k., które miało istotny wpływ na treść orzeczenia.

 

Zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym: "Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności". Sąd I instancji przyjął interpretację, że klauzula nakazująca szczególną ostrożność w realiach tej sprawy zawierała nakaz weryfikacji, czy pojazd zamierzający skręcić w lewo nie jest wyprzedzany.

 

Takie stanowisko pozostaje jednak w opozycji do jednolitej linii orzeczniczej SN.

Zgodnie z dominującym poglądem zasada ograniczonego zaufania działa w tym zakresie na korzyść kierowcy wykonującego manewr: może on liczyć, że inni uczestnicy ruchu zachowają się zgodnie z przepisami ruchu drogowego i powstrzymają się od wyprzedzania, widząc kierunkowskaz sygnalizujący zamiar skrętu (postanowienie z dnia 18 stycznia 2013 r., sygn. akt V KK 211/12; wyrok z dnia 1 grudnia 2005 r., sygn. akt III KK 151/05; postanowienie z dnia 20 listopada 2012 r., sygn. akt V KK 110/12; postanowienie z dnia 8 stycznia 2013 r., sygn. akt III KK 109/12; postanowienie z dnia 20 lutego 2014 r., V KK 382/13, wyrok z dnia 15 lutego 2023 r., II KK 602/22).

 

W tych orzeczeniach SN wskazuje, że wymóg zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go.

 

Zgodnie z art. 22 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym kierujący pojazdem może „zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który był zawarty w przepisie dawnego kodeksu drogowego.

Obowiązek "zachowania szczególnej ostrożności", w swej podstawowej postaci, został zdefiniowany w art. 22 pkt 2 p.r.d. natomiast dalej idący nakaz upewnienia się co do tego, że istnieją warunki do podjęcia określonych manewrów bez spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, został wyraźnie odniesiony przez ustawodawcę jedynie do niektórych spośród nich, takich jak np.: cofanie, wyprzedzanie, wobec czego nie ma podstaw do przyjmowania, że taka "kwalifikowana" postać tego obowiązku może być rozszerzana poza granice wprost wynikające z ustawy (postanowienie Sądu Najwyższego z 8 stycznia 2013 r., III KK 109/12).

 

Jeśli kierujący pojazdem zamierza skręcić w lewo jest obligowany do tego, aby zbliżyć się do środka lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym - do jej lewej krawędzi; ponadto ma obowiązek zawczasu i wyraźnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku ruchu i niezwłocznie zaprzestać tego sygnalizowania po wykonaniu manewru. W takiej sytuacji wyprzedzanie pojazdu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.

 

Sąd odwoławczy miał oczywiście prawo zaproponować wykładnię, której rezultaty przełamywałyby utartą linię orzeczniczą. Wymagało to jednak przeprowadzenia pogłębionej analizy przepisów, uwzględniającej stanowisko sądu I instancji i podejmującej z nim polemikę apelacji obwinionej. Tymczasem sąd odwoławczy w ogóle nie odniósł się do tej kwestii.

 

W swoim uzasadnieniu zupełnie pominął zarzut naruszenia prawa materialnego. Nie wyjaśnił, dlaczego uznaje go za niezasadny, co w sposób rażący narusza przepis art. 433 § 2 k.p.k.

 

 

 

LS

RPO

foto: Pixabay