Prawo do obrony jest bowiem fundamentalnym prawem obywatelskim, gwarantującym każdemu, przeciw któremu prowadzone jest postępowanie karne, możliwość bronienia się we wszystkich stadiach postępowania
Wyraża się ono m.in. w braku obowiązku dowodzenia swej niewinności i dostarczania dowodów na swą niekorzyść. Prawo to przysługuje również i świadkowi - potencjalnemu podejrzanemu, jeszcze przed postawieniem mu zarzutu.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk wnosi w kasacji, by Sąd Najwyższy uniewinnił oskarżonego w zakresie fałszywych zeznań.
Tło sprawy
W śledztwie podejrzanemu przedstawiono zarzuty usiłowania popełnienia zbrodni z art. 252 § 2 Kodeksu karnego (wzięcie zakładnika) w związku z art. 282 k.k. (wymuszenie rozbójnicze), art. 280 § 1 k.k. (rozbój). art. 157 § 2 k.k. (spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu), art. 227 k.k. (przywłaszczenie funkcji policjanta) i inne.
W 2015 r. mężczyzna był kilkukrotnie przesłuchiwany jako świadek, będąc pouczonym o odpowiedzialności za fałszywe zeznania (art. 233 § 1 k.k.) oraz o prawie uchylenia się od odpowiedzi, jeżeli mogłoby go to narazić na odpowiedzialność karną. Potem, po przedstawieniu zarzutów, przesłuchiwano go już w charakterze podejrzanego. Odmawiał wtedy wyjaśnień i odpowiedzi.
Sąd Okręgowy uznał oskarżonego za winnego m.in. tego, że w 2016 r. - składając zeznania jako świadek - zeznał nieprawdę co do okoliczności związanych z powodem przyjazdu w 2014 r. w dane miejsce, z przebiegiem zdarzeń po przybyciu pokrzywdzonego, niestosowania wobec niego przemocy oraz niegrożenia innej osobie pozbawieniem życia przy użyciu przedmiotu przypominającego broń palną, nieposiadaniem odzieży z napisem czy emblematami policyjnymi, a także zaprzeczeniem udziału w porwaniu i przetrzymywaniu pokrzywdzonego w celu wymuszenia okupu za jego uwolnienie. Za przestępstwo z art. 233 § 1a k.k. skazano go na rok pozbawienia wolności. Kara łączna opiewała na 5 lat. Oskarżonego uniewinniono zaś od dwóch innych czynów.
Obrońca oskarżonego złożył apelację. Zarzucił wyrokowi m.in. naruszenie prawa materialnego - art. 233 § 1a k.k. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie w wyniku niewłaściwej wykładni - poprzez oczywistą sprzeczność tego przepisu z art. 42 Konstytucji RP. Wskazał, że pozwala on na odpowiedzialność karną osoby podejrzanej bądź świadka, któremu mają być postawione zarzuty - podczas gdy norma konstytucyjna i wynikające z niej prawo do obrony nie pozwalają, aby w tym zakresie oskarżony odpowiadał karnie, zwłaszcza w sytuacji penalizowania jednoczesnego prawa do milczenia.
Sąd Apelacyjny złagodził karę za fałszywe zeznania do 3 miesięcy, a karę łączną obniżył do 4 lat. W uzasadnieniu wskazał, że nie ma okoliczności, które wykluczałyby tu odpowiedzialność za fałszywe zeznania. SN oddalił kasację obrony jako oczywiście bezzasadną.
Zarzuty skargi RPO
RPO zaskarżył wyrok tylko w zakresie dotyczącym skazania oskarżonego za przestępstwo z art. 233 § 1 a k.k. - na jego korzyść.
Wyrokowi w tej części zarzucił rażące i mające istotny wpływ na jego treść naruszenia prawa procesowego, tj. art. 433 § 2 k.p.k. w związku z art. 457 § 3 k.p.k. Miało to polegać na niewłaściwym przeprowadzeniu kontroli instancyjnej i nienależytym rozważeniu zarzutu apelacji dotyczącego naruszenia prawa materialnego tj. art. 233 § 1 a k.k. Prawidłowa analiza sprawy uzasadnia twierdzenie, że czyn oskarżonego nie wyczerpał ustawowych znamion tego przestępstwa.
Kasacja wnosi o uchylenie obu wyroków w zakresie skazania za fałszywe zeznania i o uniewinnienie oskarżonego od tego czynu.
Argumentacja kasacji RPO
W ocenie RPO wyrok - w części dotyczącej fałszywych zeznań - zapadł z rażącym i mającym istotny wpływ na jego treść naruszeniem prawa materialnego.
W dacie wyrokowania przez sądy i SN istniał w orzecznictwie rozdźwięk interpretacyjny co do odpowiedzialności sprawcy przesłuchiwanego w charakterze świadka, który w obawie przed odpowiedzialnością karną złożył fałszywe zeznanie. Rozbieżność była konsekwencją wejścia w życie noweli z 15 kwietnia 2016 r., wprowadzającej dodatkową normę z art. 233 § 1a k.k. statuującą nowy, uprzywilejowany typ przestępstwa składania fałszywych zeznań. Wcześniej niemal bezsporne było, że taki czyn był traktowany było jako kontratyp w ramach prawa do obrony.
Dla zapewnienia jednolitości orzecznictwa SN wydał 9 listopada 2021 r. – już po ostatecznym wyroku w tej sprawie – uchwałę (sygn. akt I KZP 5/21) z mocą zasady prawnej. Głosiła: „Nie popełnia przestępstwa z art. 233 § 1 a k.k. świadek składający fałszywe zeznania z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeżeli - realizując prawo do obrony - zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, nie wyczerpując jednocześnie swoim zachowaniem znamion czynu zabronionego określonego w innym przepisie ustawy".
RPO podziela ten pogląd. Wynika to z przekonania, że prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskim, gwarantującym każdemu, przeciw któremu prowadzone jest postępowanie karne, możliwość bronienia się we wszystkich stadiach postępowania. Wyraża się ono m.in. w braku obowiązku dowodzenia swej niewinności, jak również dostarczania dowodów na swą niekorzyść.
Sytuacja ta jest bezsporna i klarowna w przypadku uprawnień procesowych oskarżonego (podejrzanego). Prawo to przysługuje również jednak i potencjalnemu podejrzanemu, jeszcze przed postawieniem mu jakiegokolwiek zarzutu - od momentu popełnienia czynu. Okoliczności i moment składania przez świadka zeznań oraz to, w jakim postępowaniu karnym, są w istocie obojętne. Istotna jest tylko ocena, czy składając fałszywe zeznania, osoba ta korzystała z prawa do obrony.
Musi być ono odczytywane nie tylko jako prawo do bronienia się od zarzutów, lecz w każdym układzie procesowym, w którym odpowiedzialność karna jawi się jako realna. Korzystanie z tego prawa - rozumianego również jako wolność od samooskarżania - zależy od sytuacji faktycznej i prawnej przesłuchiwanego, a nie od pozwolenia organów procesowych czy ich decyzji o przesłuchaniu jako świadka, czy jako podejrzanego.
Przenosząc to na grunt tej sprawy, ZRPO wskazuje, że oskarżonego skazano za zachowanie, które musi być uznane za korzystanie z przysługującego mu prawa do obrony i wolności od samooskarżania. Główny nurt procesu dotyczył odpowiedzialności za niebagatelne czyny w postaci usiłowania popełnienia zbrodni z art. 252 k.k. Każde z przesłuchań obywatela jako świadka nakierowane było na uzyskanie informacji bezpośrednie przekładających się na jego ewentualną odpowiedzialność karną. Pytania te dotyczyły wiedzy nt. uprowadzenia innej osoby. Pytano m.in., czy świadek informował, że jest policjantem, czy stosował przemoc wobec pokrzywdzonego, czy miał pistolet, czy groził pozbawieniem życia, czy brał udział w uprowadzeniu.
Przesłuchanie dotyczyło okoliczności i faktów bezpośrednio powiązanych z okolicznościami wpływającymi na odpowiedzialność karną. Wynikiem przesłuchania z 2016 r. było postawienie mu zarzutu popełnienia czynu m.in. z art. 233 § 1a k.k. W jednym postępowaniu doszło więc do zdublowania ról procesowych: świadka i oskarżonego co do zachowania stanowiącego realizację konstytucyjnego prawa do obrony i wolności od samooskarżania.
Twierdzenie, że obywatel miał możliwość korzystania z prawa do obrony i wolności od samooskarżenia jest niezasadne. Niezależnie od wyboru: zeznanie nieprawdy czy korzystanie z prawa do milczenia, narażał się on na odpowiedzialność. Jest to sprzeczne z istotą rzetelnego procesu karnego, poszanowaniem zasady legalizmu konstytucyjnego i z konstytucyjnym prawem do obrony. Analiza przesłuchania wykazuje, że był on w "klinczu procesowym". Bez względu na swe zachowania, narażał się na odpowiedzialność.
Analiza przesłuchania pod kątem zadawanych pytań, ich treści i profilu nie pozostawia wątpliwości, że był on przesłuchiwany de facto w charakterze podejrzanego, choć formalnie był świadkiem. Trudno zatem uznać, że prawo do milczenia z powołaniem się na art. 183 § 1 k.p.k. zniwelowało brak swobody korzystania z wolności od samooskarżenia w granicach sprawstwa własnego czynu. Przesłuchiwany składał zeznania nieprawdziwe z obawy o samooskarżenie, w granicach własnego czynu i nie pomawiał innej osoby.
10 grudnia 2020 r. SN (sygn. akt I KK 58/19) uznał: "Nie popełnia przestępstwa z art. 233 § 1 ani § 1a k.k. osoba przesłuchiwana w charakterze świadka, gdy składa fałszywe zeznania z obawy przed narażeniem samego siebie na odpowiedzialność karną, w granicach własnej odpowiedzialności karnej.
Dopuszczalność pociągnięcia do odpowiedzialności karnej na podstawie art. 233 § 1a k.k. osoby, która z obawy o narażenie samego siebie na odpowiedzialność karną przesłuchiwana jest w charakterze świadka i zeznaje nieprawdę - obejmować może wyłącznie zeznania, których treść zawiera pomówienie innej osoby lub nieprawdziwe okoliczności nie związane ze sprawstwem czynu i potencjalną własną odpowiedzialnością karną przesłuchiwanego.
Odpowiedzialność takiej osoby w pozostałym zakresie wyłączona jest także w razie składania nieprawdziwych zeznań celem ochrony osób najbliższych, jeśli składając zeznania nie została pouczona o prawie do odmowy zeznań i prawie do odmowy odpowiedzi na pytania (art. 233 § 3 k.k.). W układzie procesowym, w którym w wyniku zaistniałej kolizji roli procesowej podejrzanego i świadka, nastąpi ostateczna i prawidłowa identyfikacja osoby jako podejrzanego, powstaje konieczność eliminacji z procesu środka dowodowego uzyskanego od tej osoby, tj. złożonych przez nią uprzednio zeznań.
Z chwilą przesłuchania osoby w charakterze podejrzanego jej wcześniejsze zeznania nie mogą być podstawą dokonywanych ustaleń faktycznych w zakresie jej własnej odpowiedzialności karnej".
W konsekwencji SN słusznie uznał, że art. 233 § 1a k.k. nie narusza prawa do obrony i umożliwia realizację prawa do milczenia „tylko przy takim rozumieniu tego przepisu, który wyłącza możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności osoby składającej zeznanie nieprawdziwe po pierwsze, z obawy o samooskarżenie, po drugie, w granicach własnego czynu i po trzecie, gdy nie stanowi ono fałszywego pomówienia innej osoby".
Przyjęta w tej sprawie wykładnia art. 233 § 1a k.k. rażąco narusza zasadę równości wobec prawa, różnicując zakres przywilejów związanych z prawem do obrony w stosunku do osób znajdujących się w tej samej sytuacji, tj. zagrożonych odpowiedzialnością karną. Oskarżony może bowiem odmówić wyjaśnień lub odpowiedzi na pytania, może też fałszywie wyjaśniać – co nie rodzi negatywnych konsekwencji. Z kolei osoba zagrożona odpowiedzialnością, przesłuchiwana jako świadek, mogłaby jedynie skorzystać z jednej z opcji: mówi prawdę albo milczy, a złożenie fałszywych zeznań wyczerpywałoby znamiona art. 233 § 1a k.k.
W dacie orzekania przez sądy istniała rozbieżność orzecznicza i interpretacyjna. Sąd II instancji poprzestał jednak jedynie na zaakcentowaniu istnienia domniemania zgodności z Konstytucją wskazanej normy. Tymczasem Konstytucja jest najwyższym prawem, a jej przepisy stosuje się bezpośrednio, chyba że akt ten stanowi inaczej. Obowiązkiem sądu II instancji była zatem taka wykładnia przepisów, by zachować ten standard poszanowania praw człowieka i obywatela.
Zaakcentowana przez sąd okoliczność braku wpływu odpowiedzialności oskarżonego z art. 233 § 1a k.k. na karę, która została mu ostatecznie wymierzona, nie może usprawiedliwiać skazania za czyn, który nie wypełniał znamion przestępstwa. Najważniejsze jest bowiem, że skazany podjął zachowanie, które w ogóle nie może być w obowiązującym w systemie prawnym i obowiązujących zasadach konstytucyjnych uznane za przestępstwo.
Reasumując, na podstawie wykładni prokonstytucyjnej, celowościowej i systemowej, podzielając uchwałę SN z 9 listopada 2021 r., należy uznać, że działanie oskarżonego nie wyczerpało ustawowych znamion przypisanego mu czynu.
LS
RPO
foto: Pixabay