




Firmy z branży OZE kuszą obietnicą tańszego prądu i czystej energii. Niekiedy, zamiast przewidywanych oszczędności konsumenci spotykają się z kruczkami w umowach, nachalnymi telefonami i reklamami udającymi urzędowe pisma
Konsumenci, którzy podpisywali umowy z EPG (obecnie Energia Plus Gaz), mogli być zaskoczeni zapisami, które w praktyce działały wyłącznie na korzyść spółki.
Prezes UOKiK zakwestionował m.in. te postanowienia, które pozwalały firmie karać klientów opłatami – np. 10 lub 30 proc. wartości instalacji - jeśli konsument chciał się wycofać po 14 dniach od podpisania umowy.
Z kolei kara 20 proc. mogła grozić nawet wtedy, gdy konsument nie dostarczył wymaganych przez spółkę dokumentów na czas. W praktyce oznaczało to, że niewielkie opóźnienie czy brak kontaktu mogły kosztować go kilka tysięcy złotych. Dodatkowo, w razie stwierdzenia braku możliwości technicznych montażu, wykonawca mógł odstąpić od umowy bez jakichkolwiek negatywnych konsekwencji, w efekcie czego klient tracił czas.
Tymczasem to wykonawca odpowiada za wykonanie należytego audytu przed zawarciem umowy na sprzedaż i instalację urządzeń, aby ustalić możliwości techniczne montażu.
Revolt Energy stosowała bardzo podobne zapisy. Prezes UOKiK zakwestionował postanowienia umowne, które pozwalały spółce w razie odstąpienia od umowy zatrzymać wpłaconą zaliczkę, a także nakładały na klientów dodatkowe obciążenia.
Chodziło m.in. o kary umowne sięgające 15 proc. wartości inwestycji za niewykonanie zobowiązań przez konsumenta, obowiązek zapłaty odstępnego w wysokości 10 proc. ceny instalacji czy też opłaty za magazynowanie sprzętu. To oznaczało, że klient, który wpłacił np. 10 tys. zł zaliczki, w praktyce mógł stracić całą tę kwotę, a nawet dostać wezwanie do dopłaty.
Firma przewidywała też możliwość przesuwania terminów montażu z powodu np. „braku dostępności elementów” czy bliżej nieokreślonych warunków atmosferycznych oraz wyłączała swoją odpowiedzialność za rezultaty funkcjonowania oferowanych urządzeń – np. w zakresie ilości energii z paneli czy zużycia prądu przez pompę ciepła.
Konsument zatem ryzykował, że zainwestuje kilkadziesiąt tysięcy złotych w instalację, która nie przyniesie obiecanych oszczędności, zaś zapisy ograniczające odpowiedzialność spółki mogły utrudniać dochodzenie roszczeń.
LS
UOKiK
foto: Pixabay
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...