MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  niedziela 20 lipca 2025r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

adult 1868109 640Wzrost gospodarczy nie jest generowany przez konsumpcję. Wzrost następuje, gdy wzrasta stosunek kapitału do pracy. Aby zwiększyć stosunek kapitału do pracy, trzeba inwestować

 

Dzień dobry. Przepraszam, mam trochę zatkane gardło, ale w weekend wydarzyło się wiele rzeczy. Ogólnie rzecz biorąc, dzisiaj pokażę Argentynę jako przykład biznesowy i wyjaśnię, dlaczego jest to doskonała okazja do inwestowania w tym kraju. Tak więc, gdy chcesz dokonać oceny, kluczowymi czynnikami wartości są: działalność gospodarcza generująca przepływy pieniężne, brak opodatkowania, wzrost oraz oprocentowanie. Zasadniczo są to kluczowe czynniki wartości, jakie można odnaleźć w każdej konwencjonalnej ocenie.

 

Więc generalnie powiem wam, dlaczego Argentyna jest doskonałym przykładem biznesowym i dlaczego ci, którzy postawią na Argentynę, wyjdą na tym dobrze. Ogólnie rzecz biorąc, zacznę od wzrostu gospodarczego, abyśmy mogli zrozumieć logikę, na której opiera się cała ta inżynieria. Zasadnicza logika wzrostu gospodarczego została już opisana przez Adama Smitha w jego Badaniach nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, a w Księdze Czwartej zamieścił on zarys modelu wzrostu.

Dlatego nadal twierdzę, że Adam Smith jest dla ekonomii tym, czym Gauss był dla matematyki, kimś, kto wyprzedzał swoje czasy o 200 lat, a rzeczywistość jest taka, że wszystkie elementy zawierały się w rozdziale 4. Potem, jak twierdzę, pojawił się Malthus i obalił jego twierdzenia, a w świetle dostępnych w tamtym czasie dowodów empirycznych ekonometryk również zgodziłby się z Malthusem.

 

A potem pojawiła się cała seria prac na temat wzrostu, które odżyły, powiedzmy, w połowie lat 30.; ale nie jako problem wyjaśnienia wzrostu, ale raczej negatywnie – jak uchronić nas przed popadnięciem w kolejną katastrofę. Jednak siła danych doprowadziła do tego, że dwaj niezależni ekonomiści — Robert Solow z jednej strony i Trevor Swan z drugiej — opracowali w 1956 r. to, co dziś nazywamy neoklasycznym modelem wzrostu. Model ten zasadniczo korygował niektóre problemy, z którymi zmagali się ich poprzednicy z lat 30. XX wieku, Harrod, i z lat 40. XX wieku, Domar.

 

W tym kontekście, opierając się na tym modelu, przystępujemy do jego empirycznej weryfikacji. Jest to model zasadniczo skupiony na akumulacji kapitału. Problem polega na tym, że gdy model ten został przetestowany w 1957 r. przez samego Roberta Solowa, wyjaśnił on tylko 15%. Oznacza to, że akumulacja kapitału przypadająca na mieszkańca wyjaśniała jedynie 15%. W tej sytuacji problemem był brak dość konkretnej definicji „odpadów". Bo jeśli jest to 85%, to jest to liczba za duża, żeby nazwać ją „resztą". I inne analogie przychodzą mi do głowy, ale nie będę ich przytaczał, z ludźmi, którzy popełniają wiele błędów... Te dwie grupy mieszkają w Mandrilandii, ale nie będę o nich wspominał.

 

Ale potem, z tego Uniwersytetu w Chicago, na Wydziale Ekonomii, którym wówczas kierował George Stigler, zasugerował Solowowi, że zasadniczo to, co trzeba zrobić, to włączyć kapitał ludzki i w tym, w samym Chicago, pojawiają się dwa kierunki badań, jeden to ten, który prawdopodobnie wszyscy znają najlepiej, czyli mikrokierunki badań, którymi zajmuje się Gary Becker ze swoją teorią kapitału ludzkiego, a drugi, mniej znany, to kierunek Hirofumi Uzawy, który obejmuje aspekt makroekonomiczny, co jest bardzo interesujące i bardzo cenne w wyjaśnianiu wzrostu, ale także, co jest interesujące, na przykład, to, że Hirofumi Uzawa był tym, który nadzorował pracę doktorską Miguela Sidrauskiego, który był prawdopodobnie jednym z pięciu najlepszych ekonomistów w historii Argentyny, i zasadniczo, kiedy kontralternatywą przedstawioną przez MIT był postęp technologiczny, który nadszedł egzogenicznie, to model można było naprawić, ale powiedzmy, prawda jest taka, że mieliśmy dużo, powiedzmy, że było bardzo słabo to wyjaśnić, ponieważ wszystko przyszło egzogenicznie. Ze względu na kwestie akademickie był to dominujący kierunek i w latach 70. literatura dotycząca wzrostu zaczęła zanikać.

 

W latach 80. XX wieku Paul Romer, niedawno uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie ekonomii, w swojej pracy doktorskiej opracował teorię wzrostu endogenicznego. I to właśnie Robert Lucas Junior podnosi tę kwestię. Rozprawę doktorską Romera napisano w 1983 r., a jej promotorem był Robert Lucas Junior; Praca Roberta Lucasa Juniora to Lionel Robbins Lectures z 1985 r. Od tego momentu zaczyna się cała literatura na temat wzrostu gospodarczego. W 1989 roku Gregory Mankiw, David Weil i David Romer przetestowali ten model i odkryli, że uwzględnienie kapitału ludzkiego pozwala wyjaśnić 85% przyczyn. Oznacza to, że 70 punktów procentowych można wytłumaczyć kapitałem ludzkim.

Oznacza to, że nie przyjechaliśmy tu, żeby improwizować, że zawsze mieliśmy na myśli rozwój. Ponieważ jedną z największych innowacji, którą pokazujemy światu, jest nasze Ministerstwo Kapitału Ludzkiego. A Ministerstwo Kapitału Ludzkiego nie pojawiło się ani w marcu, ani w kwietniu tego roku; istniało zanim doszliśmy do władzy. Jednym z najważniejszych ministerstw, jakie mamy, jest Ministerstwo Kapitału Ludzkiego.

 

Zasadniczo kapitał ludzki jest bardzo ważny dla rozwoju i można wyróżnić dwa jego rodzaje. Posiada to, co nazywa się kapitałem ludzkim pierwszej generacji, a co za tym idzie, ludzie odżywiają się zdrowo i są zdrowi; i czym jest kapitał ludzki drugiej generacji, który ma związek z edukacją. Warto o tym pamiętać, ponieważ jeśli przyjrzeć się historii ludzkości (a to kolejny bardzo ważny element), to zasadniczo PKB na mieszkańca do roku 1800 było praktycznie stałe. Jeśli weźmiemy pod uwagę okres od początku ery chrześcijańskiej do roku 1800, wskaźnik wzrostu PKB na mieszkańca wyniósł 0,02%. Oznacza to, że podwojenie PKB przypadającego na mieszkańca zajęło 3500 lat. W XIX wieku nastąpiło gwałtowne przyspieszenie tempa wzrostu liczby ludności na mieszkańca, sięgające 0,66, przy czym dwie trzecie tego zjawiska można przypisać temu, że ludzie zaczęli sami się odżywiać, a także temu, że wszystko wiązało się z wodą i warunkami sanitarnymi.

 

Ale na tym się nie skończyło. Na początku XX wieku gospodarka wzrosła o 1,1% w przeliczeniu na mieszkańca. To znaczy, że wzrost ponownie przyspieszył i w drugiej połowie XX wieku wzrósł o 2,1%. Oznacza to, że zbliżamy się do 35 lat, zanim PKB na mieszkańca się podwoi, ale to nie wszystko. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że rachunki narodowe mają tendencję do niedoszacowywania skutków postępu technologicznego, to różnica może wynieść półtora punktu, co oznacza, że moglibyśmy się poruszać w tempie trzech i pół punktu na mieszkańca. Oznacza to, że co 20 lat możemy podwoić PKB na mieszkańca. To stawia nas nie tylko w sytuacji dobrobytu i bogactwa, jakiej nie widziano nigdy wcześniej w historii ludzkości, ale kryje się za tym jeszcze jedna niezwykle ważna idea: idea zwiększania zysków. Jeśli spojrzymy na rok 1800, na Ziemi żyło 800 milionów ludzi, a do roku 2000 liczba ta wzrosła ośmiokrotnie, osiągając prawie 6,4 miliarda. W rzeczywistości dzisiaj liczba ludności przekroczyła już 8 miliardów, co stanowi również niezwykle istotny i pozytywny element wzrostu gospodarczego, ponieważ wraz ze wzrostem populacji następuje łatwiejszy podział pracy.

 

Mówiąc wprost, jedną z cudownych rzeczy w przypadku Adama Smitha, gdy opowiada o fabryce szpilek, która jest symbolem rosnących zysków, jest to, że istnieją granice możliwych do wygenerowania zysków z produktywności. Oznacza to, że jedna osoba wyprodukowała 20 przypinek, ale gdyby podzielić działalność na, powiedzmy, 18, produkcja na osobę wzrosłaby do 5000 przypinek. No jasne, gdzie będzie ta granica? Jeśli uda Ci się sprzedać wszystkie te przypinki, będziesz musiał sprzedać 90 tysięcy przypinek. Gdzie jest granica? jest wielkość rynku. Jak powiedział Adam Smith, podział pracy jest ograniczony wielkością rynku. Dlatego rola ludności jest kluczowa dla wzrostu gospodarczego. Mówię to w odniesieniu do wszystkiego, co było, powiedzmy, programem na rok 2030 i wszystkiego, co stanowi program postępu. Ale cóż, teraz zdają sobie sprawę, że posunęli się za daleko w atakach na rodzinę, atakując obydwa życia, a teraz płacimy za to spadkiem liczby urodzeń. Teraz istnieje obawa, że na świecie zabraknie ludzi. Gdyby pomyśleli o tym wcześniej, oszczędzilibyśmy sobie wielu morderstw jeszcze w łonie matki. Ale pomijając kwestie kryminalne, istotną rzeczą jest tutaj obecność koncepcji rosnących zysków. Pozostałą część nie możemy zmienić, możemy jedynie udoskonalać, nad czym również pracujemy.

 

A co najważniejsze w zwiększaniu zysków, to fakt, że jeśli spojrzeć na to z punktu widzenia teorii ekonomii, mamy do czynienia z koncentracją struktur, czyli monopoli. Podobno dla teorii neoklasycznej jest to błędne i złe. Teraz trudno uwierzyć, że jeśli pomnożymy liczbę ludności razy osiem lub dziesięć, to liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie spadnie z 95% do 5%. Kto by pomyślał, że cokolwiek z tym związanego jest złe? Trzeba być po prostu idiotą-ekonomistą, żeby coś takiego powiedzieć. Więc w tym sensie zdajesz sobie sprawę, że problemy ekonomii neoklasycznej polegają na dostosowaniu całej struktury gospodarki do matematyki, a nie odwrotnie. To znaczy, że stawiamy wóz przed koniem. Ale spójrzcie na szaleństwo, do jakiego doszli w ekonomii neoklasycznej: kiedy to, co widać, nie pasuje do modelu, nazywają to „niepowodzeniem rynku". Naprawdę trzeba być aroganckim. Jeśli prowadzicie interesy i wasz model nie sprawdza się w prawdziwym życiu, nie denerwujcie się na prawdziwe życie.

 

Jasne, mogą obrażać, ale zmieniają model, prawda? Oznacza to, że nie próbują na siłę przypominać rzeczywistości, która jest modelem. Z drugiej strony, kiedy ekonomiści tak bardzo się tym przejmują, to zaczynają wprowadzać regulacje. A kiedy wprowadzają regulacje, zabijają rosnące zyski. A blokując wzrost zysków, zabijają wzrost gospodarczy. A to jest ciekawe także dla tych, którzy nazywają nas improwizatorami: od połowy ubiegłego roku mamy Ministerstwo Deregulacji. Słusznie moglibyśmy nazwać je Ministerstwem Zwiększania Przychodów, ministerstwem, które upraszcza ludziom życie, ministerstwem, które przyspiesza wzrost.

A najciekawsze jest to, że Federico nie był wcześniej ministrem, ponieważ wykładał na Harvardzie i wolał być raczej outsiderem. Ale jeśli spojrzysz, kiedy nastąpiło uruchomienie — nie wiem, czy to było z DNU czy... myślę, że to było z DNU... Federico jest z tyłu. No i to było na tyle. Oznacza to, że wszystko to zawsze było rozpatrywane w kontekście rozwoju. Oznacza to, że naszym celem jest wzrost gospodarczy. Przyjrzyjmy się zatem sytuacji: najbardziej reformatorski rząd w historii to rząd Menema. Do dziś wdrożyliśmy 2000 reform w ciągu 500 dni. Jesteśmy 20 razy bardziej reformistyczni niż cały rząd Menema w trakcie jego kadencji.

 

I tak Federico przez cały dzień usuwa regulacje. Mamy również imponujące zadanie w obszarze Kapitału Ludzkiego. Ponieważ tam dokonano podziału na Dzieci i Rodzinę. Co powiedzieliśmy? Że jedzenie i zdrowie są na pierwszym miejscu. Mamy więc dzieciństwo i rodzinę. Musieliśmy otworzyć Departament Zdrowia, bo sprawa była dość złożona i wymagała osobnego ministerstwa. Ale pierwotny plan zakładał, że będzie to część Kapitału Ludzkiego. A potem, spójrz, pojawia się wszystko, co ma związek z... odżywianiem i zdrowiem. A potem pojawia się pytanie, jak ponownie zintegrować się z rynkiem pracy. Dlatego praca jest częścią kapitału ludzkiego; Edukacja jest częścią kapitału ludzkiego.

Dlaczego więc? Ponieważ zasadniczo chodzi o zajęcie się kapitałem ludzkim drugiego pokolenia, zarówno tych, którzy muszą się uczyć, jak i tych, którzy muszą się reintegrować. I to jest bardzo ważne, co jest z tym powiązane? Z pracą. Żeby nie było tak dużo nieformalności i żebyśmy mogli zacząć rozwiązywać problem nieformalności. Jeśli więc przyjrzeć się bliżej, widać, że te dwa ministerstwa skupiają się na wyjaśnianiu 70 punktów wzrostu gospodarczego.

Co zatem jest podstawową siłą napędową wzrostu gospodarczego? Słuchaj, pierwszą rzeczą, jaką musisz zrobić, to pozbyć się keynesowskich poglądów z głowy. Wzrost nie jest generowany przez konsumpcję. Wzrost następuje, gdy wzrasta stosunek kapitału do pracy. Aby zwiększyć stosunek kapitału do pracy, trzeba inwestować. A żeby inwestować, trzeba to najpierw sfinansować. A do tego muszą oszczędzać. Oznacza to, że rządy takie jak poprzednie, czy też populistyczne, które zasadniczo chciały stymulować konsumpcję, aby gospodarka się rozwijała, strzelały sobie w stopę. Nie bez powodu od 2011 r. nie przekroczyliśmy maksymalnego poziomu PKB, do którego brakuje nam trzech dziesiątych. No cóż, szukamy go. A wiesz, że kiedy stawiam sobie jakiś cel, jestem bardzo zdeterminowany w dążeniu do niego.

 

Więc w tym sensie kluczem są oszczędności. Teraz, aby oszczędzać, trzeba chronić prawa własności. Dlatego też inna nasza polityka również dotyczy wolności. Poszanowanie praw własności jest podstawą naszej strategii. Robimy to nie tylko po to, aby chronić oszczędzających, ale także po to, aby chronić wyniki tych, którzy inwestują. W rzeczywistości jedną z naszych polityk mających na celu generowanie wzrostu gospodarczego jest RIGI, co, nawiasem mówiąc, minister Caputo potwierdził mi dzisiaj przed przyjazdem do kraju. Dziękuję mu za obecność, a także Cuneo, Bullrichowi, Vladimirowi Werningowi, Javiemu Lanariemu, Petriemu, Szefowi, a także wszystkim pracowitym pracownikom, świetnemu Guillermo Francosowi. Potwierdził mi, że dziś firma górnicza zawarła umowę RIGI na kwotę 2 miliardów dolarów, co oznacza, że działa.

 

A co ciekawe, jedną z rzeczy, która jest dla mnie bardzo cenna w RIGI, jest to, że tam też przyłożyłem rękę, więc opowiem wam, co zrobiłem. W RIGI szanujesz równanie ekonomiczne i finansowe biznesu, które jest przeciwieństwem sposobu, w jaki określasz wartość, lub, jeśli wolisz, ustalasz wewnętrzną stopę zwrotu. W tym kontekście, zasadniczo, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z podwyżką podatków, wprowadzeniem podatków czy regulacjami, jest to policzalne, a zatem można skierować sprawę do sądu i pozwać państwo.

Ponadto wprowadziliśmy możliwość wyboru pomiędzy trzema instancjami arbitrażu międzynarodowego. Teraz mogą nie tylko wybrać arbitra, ale jeśli w trakcie procesu nie będą zadowoleni, mogą go zmienić. W tym celu powołaliśmy również sąd rejonowy, którego podstawą do wydania orzeczenia jest decyzja Departamentu Ochrony Konkurencji. Jeśli śledziliście kanały telewizyjne, dziś rozpoczęły się również poszukiwania odpowiednich zespołów technicznych. Będą je oceniać wysoko wykwalifikowani ludzie.

 

Ale to nie wszystko. Wyjaśniam więc wiele rzeczy: kapitał ludzki, poszanowanie praw własności, rosnące zyski... wszystkie te czynniki generują duży wzrost. Ale zauważ, że powiedziałem: oszczędności i inwestycje. A co zrobiliśmy dla oszczędności? No cóż, zrobiliśmy wiele dla oszczędności. Przyjechaliśmy i mieliśmy quasi-deficyt fiskalny wynoszący 10 punktów PKB i deficyt skarbu państwa wynoszący 5 punktów PKB. A potem pojawił się Toto z piłą łańcuchową i po 123 latach ciągłego deficytu, po raz pierwszy osiągnęliśmy równowagę finansową. Udało nam się to osiągnąć w ciągu jednego miesiąca zarządzania, i tak już zostanie.

 

Ale to nie wszystko. Nikt nie mówił o tym, co dzieje się w bilansie Banku Centralnego. I ta grupa gigantów, powiedzmy, dowodzona przez Santiago Bausiliego — a tutaj mamy Vladimira Werninga — w połączeniu z tym, nad czym pracowano w Sekretariacie Finansów z Pablo Quirno, na rozkaz Toto Caputo, w ciągu sześciu miesięcy udało się w niewiarygodny sposób zdemontować potworne zobowiązania oprocentowanego banku centralnego. Co więcej, odbyło się to bez naruszania praw własności. Co więcej, w kontekście osiągnięcia równowagi fiskalnej, idea zerowego deficytu ma bardzo ważną konsekwencję: stosunek długu do produktu nie rośnie. A w konsekwencji oznacza to, że Argentyna jest wypłacalna w perspektywie międzyokresowej. W konsekwencji oznacza to, że ryzyko danego kraju nieuchronnie spadnie. Argentyna jest jednym z pięciu krajów na świecie, które mają nadwyżkę finansową. Dlatego prędzej czy później stopy procentowe ulegną załamaniu, ponieważ ryzyko kraju gwałtownie spadnie.

 

I nie tylko to, ale jeśli zobaczycie, że zabierają ludziom 15 punktów PKB i oddają im je, to część z nich oczywiście zostanie skonsumowana, a część zaoszczędzona. Od dyskusji o hiperinflacji w grudniu 2023 r., dziś omawiamy w zasadzie kwestie pożyczek 30-letnich. Innymi słowy, zmiana paradygmatu jest ogromna. Ale to nie wszystko: w całym tym procesie obniżyliśmy także wskaźnik inflacji. W ubiegłym roku osiągnęliśmy wynik niższy niż 1% w porównaniu z miesięcznym wzrostem sprzedaży hurtowej na poziomie 54% (co odpowiada 17 000 sprzedaży rocznie). A jeśli odejmiemy wskaźnik „pełzającego pega", w dolarach otrzymamy deflację. Na pewno ktoś mógłby mi powiedzieć: „Ostatnia liczba wynosiła 2,8". Tak, ale dało też 2,7 dla konsumentów i 0,5 dla budownictwa.

 

Mamy tu oczywiście cały ten polityczny chaos, który miał miejsce w marcu i kwietniu i który spowodował gwałtowny spadek popytu na pieniądze. Bo spójrz jak symetrycznie wzrosły wskaźniki CPI i WPI. Dlaczego? Ponieważ opuścili sektor dóbr niepodlegających obrotowi, popyt na pieniądz spadł, a oni przeszli do sektora dóbr podlegających obrotowi. Co miało się stać z wartością niepodlegającą obrotowi? Pozostawać w tyle. Co się stało? Budowa wstrzymana. Zauważ, jak natychmiast widoczny był wpływ szokującego popytu na pieniądz na stopę inflacji. Tak czy inaczej, wówczas się nie martwiliśmy, ponieważ inflacja zawsze i wszędzie jest zjawiskiem pieniężnym, a wartość pieniądza ustalaliśmy od połowy ubiegłego roku. A ponieważ opóźnienie w polityce pieniężnej może wynieść od 18 do 24 miesięcy, mogę zapewnić, że skoro nie zamierzamy emitować pieniądza, jakie będą tego konsekwencje? W połowie przyszłego roku inflacja przestanie istnieć.

 

Co więcej, wbrew wszystkim prognozom, które mówiły, że po dokonaniu 15-punktowej korekty PKB spadniemy o co najmniej 15 punktów, ponieważ mówili, że owszem, udało im się obniżyć inflację, ale pogrążą gospodarkę w Wielkim Kryzysie. Zaczęli więc od Wielkiego Kryzysu, potem od L, potem od małej kropki Nike, łagodnej, małej kropki Nike, no cóż, potem wyszło V, jak mówiliśmy, a na końcu okazało się, że to tylda, ponieważ pomimo dokonania największej korekty w historii ludzkości, gospodarka wzrosła o 6%.

Bo jeśli porównać grudzień do grudnia, to w skorygowanym sezonowo regionie EMAE PKB był o sześć punktów wyższy. Oznacza to, że nie tylko dokonaliśmy ogromnej zmiany, obniżyliśmy inflację, ale także pobudziliśmy wzrost gospodarczy, a na domiar złego, okrutni, źli, tyrańscy i okropni liberałowie wyrwali z ubóstwa ponad 10 milionów ludzi.

 

Z drugiej strony, wpływ równowagi fiskalnej, który został oszacowany przez bardzo prestiżowego argentyńskiego ekonomistę Juana Pablo Nicoliniego, profesora na Uniwersytecie Di Tella, pracującego w Banku Rezerwy Federalnej w Minneapolis. Dokonał szacunków dotyczących wpływu rachunków publicznych na wzrost gospodarczy w różnych krajach. Ciekawe jest to, że w przypadku Argentyny dostosowanie fiskalne, takie ramy fiskalne, jakie mamy u nas, oznaczają stopę wzrostu na poziomie co najmniej 4% na mieszkańca. To ogromna liczba, bo pomyślmy, że w ciągu 17 lat moglibyśmy podwoić PKB na mieszkańca. Jak twierdzi Juan Pablo Nicolini, rzeczywistość polega na równowadze fiskalnej, ale nie mówi nic o tym, jak ją osiągnięto. I w tym sensie jest to interesujące, ponieważ zamiast zrobić to, co zrobiłby każdy polityk, czyli zdewaluować i w ten sposób upłynnić wydatki oraz wygenerować znaczącą redystrybucję dochodów, co doprowadziłoby do gwałtownego wzrostu liczby osób ubogich, lub podnosząc podatki. Jesteśmy pierwszym rządem w historii, który zrobił to poprzez korektę fiskalną, zmniejszając wydatki publiczne o ponad 30%.

 

Co więcej, mogliśmy sobie pozwolić na obniżenie podatków. Obniżyliśmy ponad 19 podatków. Dzisiaj ogłaszamy obniżki podatków i taryf, a w przypadku dobrych zbiorów – przedłużenie obniżki podatku u źródła do marca przyszłego roku. Reszta nie – wyjaśnił. Zasadniczo stale obniżamy podatki. Nasz plan zakłada dalsze obniżanie podatków. Faktycznie, ostatnio wygłosił prezentację, w której stwierdził, że gdybyśmy osiągnęli wzrost o 6% w ciągu dwóch okresów, to jeśli naród Argentyny by sobie tego życzył, moglibyśmy osiągnąć zwrot rzędu 450 miliardów dolarów, a gdybyśmy osiągnęli wzrost o 8%, moglibyśmy osiągnąć zwrot w wysokości 550 miliardów dolarów. Ale to nie wszystko – po dokonaniu zmiany polegającej na zmniejszeniu rozmiaru państwa, wzrost gospodarczy będzie o wiele większy. Jeśli wdrożymy reformy strukturalne, wzrost będzie większy.

 

Zmierzamy więc w kierunku wyższych wskaźników wzrostu, niższych obciążeń podatkowych i ogromnego szacunku dla własności prywatnej, ponieważ naszym celem jest stanie się najbardziej wolnym krajem na świecie. Najbardziej wolne kraje są 12 razy bogatsze niż najbardziej represjonowane, mają 50 razy mniej ludzi ubogich w skrajnym kontekście, rosną dwa razy szybciej, stopa dyskontowa spada gwałtownie wraz ze spadkiem ryzyka kraju, wykonujemy ogromną pracę pod względem kapitału ludzkiego, pod względem deregulacji, ogromne zadanie pod względem poszanowania praw własności i bezpieczeństwa, na czele z ministrem bezpieczeństwa Bullrichem i ministrem obrony Petrim.

Dlatego chcę powiedzieć, że mamy do czynienia ze wspaniałym przypadkiem wzrostu i jest to okazja, aby z niego skorzystać, ponieważ w tych warunkach za 30 lat Argentyna mogłaby stać się jedną z wiodących potęg światowych, przy czym dwie trzecie tej poprawy następuje w pierwszej trzeciej części, czyli w ciągu 10 lat. Dlatego jest to doskonała okazja do kupna, ponieważ Argentyna jest bardzo tania, a jej wartość wzrośnie niczym bąk lwa morskiego. Niech żyje wolność, do cholery!

 

Szczyt AmCham to wydarzenie, której organizatorem są Amerykańskie Izby Handlowe.

 

 

 

LS
Żródło:
https://www.casarosada.gob.ar
Tłumaczenie przez Google
foto: Pixabay

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY