MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  niedziela 8 grudnia 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Urząd Ochrony Danych Osobowych zabiega, by numer PESEL nie był jawny w certyfikacie podpisu elektronicznego bądź używany jako identyfikator w usługach cyfrowych. UODO proponuje więc, by Ministerstwo Cyfryzacji ograniczyło jawność PESEL przy okazji prac nad kolejnymi regulacjami przeciwdziałającymi kradzieżom tożsamości

     

    W Urzędzie Ochrony Danych Osobowych odbyło się spotkanie przedstawicieli UODO oraz Ministerstwa Cyfryzacji dotyczące wykorzystywania numeru PESEL jako elementu certyfikatu podpisu elektronicznego oraz jako identyfikatora w środkach komunikacji elektronicznej. Spotkanie odbyło się w związku z wystosowaniem przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych wystąpienia do Ministra Cyfryzacji z 14 czerwca 2019 r. dotyczącego jawności numeru PESEL w certyfikacie kwalifikowanego podpisu elektronicznego

     

    UODO zwraca od wielu lat uwagę na problem ujawnienia numeru PESEL w certyfikacie podpisu elektronicznego. Również ostatnio przyjęte zmiany w ustawie o dowodach osobistych, przewidujące ujawnianie numeru PESEL w certyfikacie podpisu osobistego budzą zaniepokojenie UODO, co było sygnalizowane w trakcie prac nad tą nowelizacją. Do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych docierają z licznych środowisk sygnały dotyczące zagrożenia dla prywatności osób posługujących się kwalifikowanym podpisem elektronicznym.

    Problem ten był podnoszony ostatnio przez Rzecznika Praw Obywatelskich, jak również przez sektor sądownictwa, który za pośrednictwem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu podjął działania w celu ograniczenia jawności numeru PESEL pracowników sądów, podpisujących protokoły elektroniczne z przebiegu posiedzenia sądowego.

     

    Celem spotkania zainicjowanego przez UODO było omówienie relacji wymagań jakie kwalifikowany podpis elektroniczny ma spełniać na mocy eIDAS[1], w kontekście art. 87 RODO[2], zgodnie z którym państwa członkowskie mogą określić szczególne warunki przetwarzania krajowego numeru identyfikacyjnego, którym jest właśnie numer PESEL.

     

    Dyskusja na temat specyfiki identyfikatorów używanych w certyfikatach kwalifikowanych podpisów elektronicznych dotyczyła możliwości zastosowania innych identyfikatorów w miejsce numeru PESEL, takich jak numer NIP, numer dowodu osobistego czy numer paszportu.

     

    Eksperci UODO wskazali, że trwające obecnie w MC prace nad ograniczeniem zjawiska kradzieży tożsamości powinny zostać powiązane z ograniczeniem ujawniania numeru PESEL zarówno w certyfikacie kwalifikowanego podpisu elektronicznego, jak i rejestrach publicznych, gdyż ujawnienie tego numeru umożliwia właśnie kradzież tożsamości.

     

    Przedstawiciele obu instytucji zadeklarowali chęć współpracy w dalszych działaniach na poziomie międzyresortowym w celu wypracowania kompleksowego rozwiązania ograniczającego ujawnianie numeru PESEL. Szczególnym przedmiotem troski Urzędu Ochrony Danych Osobowych będzie pełne wdrożenie art. 87 RODO do polskiego porządku prawnego i idące za tym zwiększenie ochrony numeru PESEL.

     

     

    UODO

     

    [1]Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 910/2014 z dnia 23 lipca 2014 r. w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym oraz uchylające dyrektywę 1999/93/WE (Dz. Urz. UE L 257 z 28.08.2016, str. 73).

    [2]Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) (Dz. Urz. UE L 119 z 04.05.2016,str. 1, z późn. zm.).

  • Prokuratura Rejonowa w Brzozowie nadzoruje postępowanie prowadzone przez Komendę Wojewódzką w Rzeszowie w sprawie nielegalnego handlu środkami poronnymi. W toku postępowania zatrzymano troje mieszkańców Śląska, którzy za pośrednictwem sklepu internetowego wprowadzili do obrotu kilkanaście tysięcy tabletek o działaniu aborcyjnym

     

    Prokurator przedstawił im zarzuty kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, pomocnictwa w przerywaniu ciąży, obrotu fałszywymi lekami i „prania brudnych pieniędzy”. Na wniosek prokuratora Sąd zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

     

    Handlowali lekami za pośrednictwem sklepu internetowego

    Sprawa rozpoczęła się w 2018 roku, kiedy do szpitala trafiła pacjentka z silnym krwawieniem. Istniało uzasadnione podejrzenie, że mogła przerwać ciążę przy użyciu środków poronnych. Prokuratura Rejonowa w Brzozowie wszczęła śledztwo w tej sprawie. W toku postępowania prokurator ustalił, że kobieta kupiła środki za pośrednictwem Internetu.

     

    Wspólne ustalenia i działania funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji Zarządu w Poznaniu oraz policjantów z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością KWP w Rzeszowie doprowadziły do osób, które w sposób zorganizowany handlowały na terenie Polski środkami poronnymi za pośrednictwem sklepu internetowego. To troje mieszkańców województwa śląskiego, w tym mężczyzna w wieku 30 lat oraz dwie kobiety w wieku 26 i 49 lat. Środki były sprowadzane z zagranicy, a następnie pocztą kurierską były wysyłane do klientów.

     

    Leki mogły stanowić zagrożenia dla życia i zdrowia

    Prokurator ustalił, że osoby, które zajmowały się tą nielegalną działalnością nie miały wykształcenia medycznego. Sprzedawane środki były lekami na różne schorzenia, których skutkiem ubocznym było działanie poronne. Były to również podrobione leki lub takie, które nie zostały dopuszczone do obrotu w Polsce, a mające silne działanie poronne. Leki te stosowane bez nadzoru lekarza, mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia.

     

    Kilkanaście tysięcy tabletek wprowadzonych do obrotu

    Śledztwo wykazało, że do obrotu wprowadzono co najmniej kilkanaście tysięcy tabletek. Członkowie grupy, żeby ukryć nielegalne dochody, wykorzystywali łańcuch powiązanych ze sobą rachunków bankowych, zakładanych na różne osoby tzw. „słupy”. Lider grupy, aby zalegalizować środki pochodzące z przestępstwa założył też działalność gospodarczą.

    Prokurator dokonał zabezpieczania majątkowego w postaci dwóch luksusowych aut.

     

    Usłyszeli zarzuty

    Zatrzymanym przedstawiono zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej kwalifikowane z art. 258 par. 1 kodeksu karnego, udzielania pomocy kobietom ciężarnym w przerywaniu ciąży, czym sprowadzali zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób, dokonywania obrotu lekami bez wymaganego zezwolenia. Zatrzymanym przedstawiono również zarzuty tzw. prania pieniędzy. Ponadto zatrzymany 30-latek jest również podejrzany o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą kwalifikowane z art. 258 par. 1 i 3 kk.

    Podejrzanym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.

     

    Trafili do aresztu

    Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postepowania prokurator skierował do Sądu wnioski o zastosowanie wobec podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił argumentację prokuratora i zastosował wobec podejrzanych tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

     

  • Funkcjonariusze gdańskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeprowadzili od 16.05.2017 r. do 15.02.2018 r. kontrolę w zakresie prawidłowości i prawdziwości oświadczeń majątkowych złożonych w latach 2013-2017 przez marszałka województwa pomorskiego. W związku z wynikami kontroli Biuro skierowało zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podania nieprawdy w złożonych oświadczeniach majątkowych.

    W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku marszałek usłyszał zarzuty.

     

    W wyniku czynności przeprowadzonych w ramach tego śledztwa marszałkowi postawiono sześć zarzutów związanych ze złożeniem fałszywych oświadczeń majątkowych za lata 2013-2016. Marszałek nie ujawnił między innymi posiadanych zasobów pieniężnych, nieruchomości gruntowej, czy też zasiadania w radzie nadzorczej fundacji prowadzącej działalność gospodarczą.

     

    CBA

  • Funkcjonariusze warszawskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali wójt Gminy Lesznowola. Postępowanie, w ramach którego prowadzone są czynności, dotyczy podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez wójt

     

    W toku prowadzonych czynności zgromadzono materiał wskazujący na możliwe nieprawidłowości przy gospodarowaniu nieruchomościami na terenie gminy poprzez zawarcie w 2013 r. i 2014 r. umów dzierżawy z naruszeniem wymogów formalnych opisanych w ustawie o gospodarce nieruchomościami. Podjęcie niezasadnej decyzji o odstąpieniu od jednej z umów skutkowało wypłaceniem odsetek w wysokości ok. 1,3 mln zł i tym samym wyrządzenie szkody w majątku gminy.

     

    Ustalenia śledczych wskazują ponadto na przekroczenie uprawnień w zakresie czynności podejmowanych jako organ podatkowy w latach 2012 – 2015, poprzez niezasadne umarzanie należności podatkowych na rzecz szeregu powiązanych ze sobą spółek, w celu osiągnięcia przez te spółki korzyści majątkowej w wysokości ok. 2,6 mln zł.

     

    Zatrzymana wójt zostanie doprowadzona do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszy zarzuty. Śledztwo zostało wszczęte w oparciu o materiały zgromadzone przez CBA w trakcie kontroli prowadzonej przez Departament Postępowań Kontrolnych.

     

     

     

    CBA

  • Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła 16 lipca Maciejowi G., pełniącemu w latach 2008–2013 funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, zarzut niedopełnienia obowiązków i spowodowania strat Skarbu Państwa w kwocie 3 miliardów złotych z powodu nieuprawnionych zwrotów podatku VAT

     

    W toku śledztwa przesłuchano 77 świadków, w tym pracowników Ministerstwa Finansów, prokuratorów oraz przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń, które w latach 2008-2015 sygnalizowały problemy związane z tzw. przestępczością VAT-owską i potrzebę zmian w prawie, które miały jej zapobiec. Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że Maciej G. dopuścił się przestępstwa z art. 231 par. 2 kodeksu karnego, za które grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

     

    Zmiana projektu ustawy po interwencji podejrzanego

    Maciej G., pełniąc w latach 2008-2013 funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, nadzorował pracę Departamentu Podatku od Towarów i Usług. Do jego obowiązków należał nadzór m.in. nad pracami związanymi z przygotowaniem projektów zmian w prawie podatkowym.

     

    26 lutego 2013 roku ówczesny dyrektor Departamentu Podatku od Towarów i Usług przedłożył mu projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy Ordynacja podatkowa, wskazując, że ograniczenie nadużyć podatkowych przy sprzedaży niektórych wrażliwych towarów, jak wyroby stalowe, paliwa i elektronika, wymaga m.in. skrócenia okresów rozliczeniowych z trzech do jednego miesiąca.

     

    Maciej G. naniósł na projekcie ustawy osobistą, opatrzoną pieczęcią adnotację o braku akceptacji dla zmian w przypadku sprzedaży wyrobów elektronicznych i nieruchomości. W rezultacie jeszcze tego samego dnia, w ciągu dwóch godzin, projekt ustawy został zmieniony. Z jego uzasadnienia usunięto informację na temat ustaleń służb kontrolnych państwa, które alarmowały o wzroście wyłudzeń podatku VAT przy obrocie wyrobami elektronicznymi.

     

    Miliardowe straty państwa

    Konsekwencją działania ówczesnego podsekretarza stanu było osiągniecie korzyści majątkowej przez osoby zajmujące się eksportem i sprzedażą telefonów komórkowych w obrocie handlowym wewnątrz Unii Europejskiej. Skarb Państwa doznał szacunkowej szkody w wysokości 3 miliardów złotych z tytułu m.in. nieuprawnionych zwrotów podatku VAT.

     

    Sprawa, w której zarzuty usłyszał Maciej G., jest elementem szerokiego śledztwa dotyczącego braku reakcji funkcjonariuszy publicznych, w tym Ministra Finansów i podległych mu pracowników, na masowy proceder wyłudzania podatku VAT. Chodzi m.in. o zaniechania w tworzenia regulacji prawnych, mających przeciwdziałać sygnalizowanym nieprawidłowościom, a tym samym działanie na szkodę interesu publicznego i interesu Skarbu Państwa.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

     

  • W sprawie, w której były dwa różne orzeczenia spadkowe, Sąd Najwyższy uchylił wyrok późniejszy i umorzył postępowanie. W ten sposób stało się jasne, kto odziedziczył majątek po zmarłej w 1993 r. pani B.

     

     

    Sąd w tej sprawie dzielił spadek dwukrotnie – w 1997 na korzyść córki zmarłej, a w 2003– na rzecz jej i brata. W obu przypadkach inicjatorką postępowania była córka pani B., a za drugim razem sąd założył bez sprawdzenia, że sprawą zajmuje się pierwszy raz.

     

    Skarga nadzwyczajna jest nadzwyczajnym narzędziem prawnym wprowadzonym do ustawy o Sądzie Najwyższym w 2017 r. Skargi rozpatruje nowa Izba SN - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powołana przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Rzecznik występuje więc ze skargami nadzwyczajnymi, gdy jest to niezbędne dla ochrony konstytucyjnych praw i wolności obywateli, a nie ma innego sposobu zapewnienia praworządności i sprawiedliwości społecznej.

     

    Sprawa rozstrzygana 16 lipca (I NSNc 11/19) dotyczyła spadku po pani B., która zmarła w 1994 r. W 1997 r. jej córka przedstawiła w sądzie w S. testament matki i sąd uznał, że to ona dziedziczy po matce, a jej brat – nie. W 2003 r. córka pani B. ponownie wniosła sprawę o spadek po matce. Ten sam sąd - zamiast uznać, że sprawa już została rozstrzygnięta - zabrał się do niej po raz drugi. I tym razem testament pani B. uznał za nieważny i rozdzielił spadek między córkę i syna pani B. Uczestnicy postępowania nie apelowali, w efekcie i to postanowienie się uprawomocniło. Córka pani B. wniosła o wznowienie postępowania, ale jej wniosek został odrzucony w 2017 r.

     

    W tym przypadku także RPO nie ma prawa do wznowienia postępowania (w przeciwieństwie do innej sprawy spadkowej – patrz link poniżej) – jedynym sposobem na rozwikłanie sprzeczności prawnej była skarga nadzwyczajna. Rzecznik złożył ją w lutym 2019 r. wnosząc o uchylenie postanowienia z 2003 r. Nie może być bowiem tak, że córka pani B. - zgodnie z wyrokiem w imieniu Rzeczypospolitej - odziedziczyła zarazem cały majątek matki i tylko jego połowę. Jej brat zaś – nie dostał spadku, a zarazem odziedziczył połowę (po jego śmierci przed problemem, co naprawdę dziedziczą, stanęły też jego dzieci).

     

    W skardze nadzwyczajnej RPO zarzucił sądowi w S. naruszenie:

    zasady zaufania do państwa oraz bezpieczeństwa prawnego, wywodzonych z art. 2 Konstytucji,

    prawa do dziedziczenia, chronionego w ramach art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji,

    prawa do sądu, wyrażonego w ramach art. 45 ust. 1 Konstytucji, z uwagi na wydanie drugiego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, co nie pozwala na uznanie, iż zainteresowani uzyskali wiążące stanowisko sądu.

     

    Został w ten sposób stworzony stan niepewności prawnej, w którego ramach uczestnicy postępowań nie mogą legitymować się jednoznacznym i nie budzącym wątpliwości potwierdzeniem nabycia uprawnień spadkowych. Oznacza to pozbawienie ich możliwości skutecznej realizacji uprawnień majątkowych nabytych na podstawie dziedziczenia.

     

    Rzecznik Praw Obywatelskich cały czas otrzymuje wnioski o złożenie skargi nadzwyczajnej (choć nie dostał na to dodatkowe zadanie żadnych środków). W 2018 r. wpłynęło takich wniosków 2991– a w 2019 r. – 1500. Mimo to wszystkie te wnioski RPO rozpatruje. W przypadku stwierdzenia, że nie zachodzą podstawy do skorzystania z tego nadzwyczajnego środka zaskarżenia, kieruje też merytoryczną odpowiedź do wnioskodawców.

     

    Natomiast w sprawach, w których zidentyfikowane zostałyby naruszenia uzasadniające złożenie skargi nadzwyczajnej, RPO obecnie wstrzymuje się z działaniami - do czasu rozstrzygnięcia kwestii prejudycjalnych przedstawionych przez polskie sądy, w tym przez sam Sąd Najwyższy, Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zagadnienia prejudycjalne dotyczą bowiem tak fundamentalnych kwestii jak prawidłowość utworzenia nowych izb w Sądzie Najwyższym (w tym także Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych) oraz prawidłowość powołania sędziów do tych izb.

     

    Rozstrzygniecie tych kwestii przez TSUE będzie miało więc zasadnicze znaczenie z punktu widzenia ważności postępowania przez tymi izbami – a więc także o ważności rozstrzygnięć dotyczących skarg nadzwyczajnych.

     

     

     

    RPO

     

  • Przedsiębiorcy nie zdążą się przygotować do obowiązkowej podzielonej płatności w podatku VAT, która ma obowiązywać od 1 września br. - ostrzega Rada Podatkowa Konfederacji Lewiatan. Pracodawcy apelują do premiera, ministrów: finansów i przedsiębiorczości o wydłużenie vacatio legis do końca roku, tak aby nowe przepisy weszły w życie od 1 stycznia 2020 roku

     

    Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw ma być rozpatrywany na posiedzeniu Sejmu 17 - 19 lipca br. Przewiduje on wprowadzenie od 1 września 2019 r. tzw. obowiązkowej podzielonej płatności w podatku VAT.

     

    Mechanizm podzielonej płatności oznacza dla przedsiębiorców fundamentalne zmiany w rozliczeniach. Zobowiązani zostaną do wprowadzenia korekt w modelach dokonywania transakcji i systemach finansowo - księgowych. W celu prawidłowego oznaczenia faktury będą musieli ustalić i zabezpieczyć w drodze opinii GUS klasyfikację sprzedawanych i nabywanych towarów na gruncie PKWiU. Utracą część gotówki, którą wykorzystywali w działalności, przez co istotnemu pogorszeniu ulegnie ich płynność finansowa.

     

    - Nowe przepisy mogą wejść w życie już 1 września br. To termin nierealny, aby przedsiębiorstwa mogły przygotować się do nowych obowiązków, nieuwzględnionych w strategiach i budżetach rocznych. Aktualizacja systemów finansowo-księgowych zajmuje od kilku tygodni do kilku miesięcy. Niemożliwe jest zatem, aby firmy wdrożyły je w terminie dwóch tygodni (zakładając, że ustawa zostanie ogłoszona w połowie sierpnia) - mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, sekretarz Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.

     

    Niezbędna wydaje się także akcja informacyjna resortu finansów, skierowana do przedsiębiorców, w szczególności tych z sektora MŚP, którzy nie mają świadomości o nadchodzących zmianach. Przemawiają za tym również dotkliwe sankcje związane z niewywiązywaniem się z nowych obowiązków.

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • 10 lipca odbyła się rozprawa przed Wielką Izbą ETPC w sprawie Big Brother Watch i inni p. Wielkiej Brytanii, w ramach której Trybunał rozpoznawał trzy połączone skargi dotyczące masowej inwigilacji prowadzonej przez organy państwa

     

    Skargi stanowiły pokłosie doniesień Edwarda Snowdena na temat inwigilacji prowadzonej przez władze USA, m.in. w porozumieniu z rządem Wielkiej Brytanii. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł we wrześniu 2018 r., jednakże skarżący odwołali się do Wielkiej Izby Trybunału, która orzeka w rozszerzonym składzie.

    HFPC przedstawiła opinie przyjaciela sądu dotyczące dwóch z trzech połączonych skarg, w których przywołała standardy związane z prawem do prywatności, a także wolnością słowa w kontekście zagrożeń dla ochrony dziennikarskich źródeł informacji. W obu opiniach HFPC zwróciła również uwagę, że polskie prawo nie zawiera wystarczających gwarancji chroniących prawa jednostki w kontekście inwigilacji.

     

    Skarżący podnieśli m.in., że potencjalnie mogli być poddani inwigilacji ze strony Rządowego Centrum ds. Łączności (ang. General Communications Headquarters) oraz że brytyjskie służby specjalne mogły otrzymywać od swoich zagranicznych odpowiedników informacje dotyczące działalności skarżących w przestrzeni elektronicznej, co naruszało ich prawo do prywatności. Dodatkowo, skarżący zajmujący się dziennikarstwem śledczym zwrócili uwagę, że tak szeroka inwigilacja, obejmująca potencjalnie także przedstawicieli mediów, zagraża ochronie tajemnicy dziennikarskiej i tym narusza swobodę wypowiedzi.

     

     

     

    HFPC

  • Krakowscy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali trzy osoby uwikłane w korupcyjny proceder związany z przetargami na najem i sprzedaż nieruchomości w Krakowie. Wśród zatrzymanych jest lekarz, przedsiębiorca i pracownik lokali gastronomicznych

     

    Śledztwo dotyczy powoływania się na wpływy m.in. w administracji samorządowej oraz w Zarządzie Budynków Komunalnych w Krakowie i podejmowania się bezprawnego pośrednictwa w załatwieniu najmu lub kupna nieruchomości usytuowanych w atrakcyjnych częściach Krakowa, nieopodal rynku czy wzgórza wawelskiego.

    Do zdarzeń dochodziło w latach 2015-2017. Na obecnym etapie śledztwa sprawa dotyczy „załatwienia” za łapówki wygrania przetargów lub aukcji na sprzedaż lub wynajem 42 nieruchomości w tym lokali użytkowych, mieszkań i całych kamienic.

     

    Dwie z zatrzymanych osób zostaną doprowadzone do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, gdzie usłyszą zarzuty korupcyjne. Lekarce zostaną przedstawione dodatkowo zarzuty poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Natomiast pracownik lokali gastronomicznych usłyszy także zarzut złożenia fałszywych zeznań. Przedsiębiorca został zatrzymany wczoraj. W prokuraturze usłyszał zarzut korupcyjny i zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze.

     

    Do pierwszych zatrzymań w tym śledztwie doszło w lutym 2018 roku. Do tej pory zarzuty w sprawie usłyszało 15 osób, z których trzy skorzystały z klauzuli niekaralności.

     

     

     

    CBA

  • Trzej warszawscy przedsiębiorcy, w tym jeden pochodzenia ukraińskiego, zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mężczyźni są podejrzani o handel fikcyjnymi fakturami VAT na różnego rodzaju usługi budowlane

     

    Z uzyskanych informacji wynika, że przedsiębiorcy uczynili z tego stały proceder, mający na celu generowanie kosztów dla podmiotów zainteresowanych ich nabyciem. Jak ustalono zatrzymani pobierali prowizję w wysokości od 5 do 10 procent wartości netto na fakturze.

    Jeden z przedsiębiorców został zatrzymany w trakcie kolejnej transakcji. Miał przy sobie lipne faktury opiewające na 900 tys. zł, a także umowę gwarantującą kolejne faktury w łącznej wysokości 2 mln zł.

     

    Agenci CBA przeszukali miejsca zamieszkania oraz siedziby kierowanych przez zatrzymanych podmiotów w celu zabezpieczenia dokumentacji księgowej. To początek śledztwa. Zgromadzone przez CBA materiały dowodowe i zatrzymani trafią do prokuratury.

     

     

     

    CBA

  • Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko Nowej Telefonii. UOKiK zebrał wiele skarg na tę firmę. Wynika z nich, że jej przedstawiciele mogą wprowadzać konsumentów w błąd, sugerując, że reprezentują ich dotychczasowego operatora

     

    Dwa przykłady:

    (...) otrzymałem telefon z propozycją obniżki abonamentu. Kobieta, która dzwoniła, powiedziała, że dzwoni z Orange i że jest taka możliwość, żeby teraz obniżyć rachunek do 15 zł miesięcznie, czy się zgadzam. Jeżeli się zgodzę to przyjedzie kurier. Nie było mowy o zmianie operatora, tylko i wyłącznie o obniżeniu abonamentu. (...)

     

    (...) bez wcześniejszego umówienia w moim mieszkaniu (...) pojawiła się przedstawicielka handlowa NETIA w celu podpisania dokumentów nowej umowy korzystniejszej dla stałych klientów. Po okazaniu jej swojego dowodu osobistego Pani wskazała miejsca gdzie mam złożyć podpis.(...) Dodatkowo wszystko działo się tak szybko, a ja byłam przekonana, że podpisuję umowę z operatorem z którego usług już od długich lat korzystam – więc nie mam czego się obawiać. (...)

     

    Prezes UOKiK wszczął postępowanie w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów wobec Nowej Telefonii. Wątpliwości urzędu dotyczą tego, że przedstawiciele NT mogą wprowadzać konsumentów w błąd, sugerując, że:

    reprezentują dotychczasowego operatora telekomunikacyjnego,

    dokumenty, które dają do podpisania, dotyczą zmiany warunków umowy z dotychczasowym operatorem, podczas gdy w rzeczywistości konsumenci mieli zawrzeć nową umowę z NT i zmienić dostawcę usług.

     

    Jeśli potwierdzi się zarzut postawiony Nowej Telefonii, to prezes UOKIK może nakazać zmianę praktyki i usunięcie jej skutków oraz nałożyć karę pieniężną nawet do wysokości 10 proc. obrotu osiągniętego w poprzednim roku.

     

    To nie pierwsza firma z branży telekomunikacyjnej, wobec której prezes UOKiK wszczął postępowanie związane z nieprawidłowościami występującymi przy zawieraniu umowy. Na przykład w marcu 2018 r. za podszywanie się pod dotychczasowego dostawcę i wprowadzanie konsumentów w błąd UOKiK nałożył 1,5 mln zł kary na Twoją Telekomunikację, a latem 2017 r. – prawie 500 tys. zł na Telekomunikację Cyfrową. Podobne nieuczciwe praktyki stosują też sprzedawcy prądu, np. ukarany w grudniu 2016 r. Polski Prąd i Gaz, który ma zapłacić ponad 10 mln zł.

     

     

     

    UOKiK

     

     

  • Prokuratura Okręgowa w Warszawie wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego od kwietnia 2017 r. prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczące wyłudzeń nieruchomości od osób starszych, chorych, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej

     

    Kilkudziesięciu podejrzanym przedstawiono zarzuty oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości (art.286 § 1 kk w zw z art. 294 § 1 kk), przywłaszczenia środków pieniężnych (art. 284 § 1 kk), stosowania przemocy w celu utrudniania korzystania z lokali pokrzywdzonych (art. 191 § 1 a kk), a także obrotu nieruchomościami pochodzącymi z przestępstwa, w celu uniemożliwienia stwierdzenia ich przestępczego pochodzenia i zajęcia (art. 299 § 1 i 5 kk).

     

    Jednemu z podejrzanych - notariuszowi - przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowych (art. 231 § 2 kk), oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości (art. 286 § 1 kk w zw z art. 294 § 1 kk), a także obrotu nieruchomościami pochodzącymi z przestępstwa w celu uniemożliwiana stwierdzenia ich przestępczego pochodzenia i zajęcia (art. 299 § 1 i 5 kk). Status podejrzanych posiada 20 osób, którym przedstawiono łączenie zarzuty popełniania ponad 50 przestępstw.

     

    Jednym z wątków śledztwa dotyczy wydania przez lekarza sądowego w zamian za korzyść majątkową, fałszywej opinii o stanie zdrowia jednego z podejrzanych. Ppinia ta pozwoliła uniknąć podejrzanemu zastosowania wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania (lekarz wystawił opinię o przeciwwskazaniu do pobytu w warunkach zakładu karnego).

    W dniu 21 lutego 2018 r. na polecenie prokuratora funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Wiesława C. – do grudnia 2017 r. biegłego z listy biegłych sądowych przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, a także byłego lekarza sądowego, uprawnionego do wystawiania zaświadczeń, zgodnie z art. 117 § 2 a kodeksu postępowania karnego.

     

     Prokurator przedstawił Wiesławowi C. zarzut przyjęcia w lutym 2016 r. korzyści majątkowej w kwocie 10.000 zł w związku z pełnioną funkcją w zamian za wystawienie poświadczającej nieprawdę opinii co do stanu zdrowia podejrzanego Wojciecha S. oraz faktu przeprowadzenia badania podejrzanego w październiku 2015 r., stwierdzając przeciwwskazania do pobytu podejrzanego w warunkach aresztu śledczego, w wyniku czego Sąd Rejonowy w Pruszkowie nie zastosował wobec Wojciecha S. tymczasowego aresztowania, ze względu na okoliczności dotyczące stanu zdrowia podejrzanego.

    Tym samym biegły Wiesław C. pomógł Wojciechowi S. uniknąć odpowiedzialności karnej oraz utrudnił prowadzone postępowanie karnej (zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej, poświadczenia nieprawdy oraz poplecznictwa- art. 228 § 3 kk, art. 271 § 3 kk oraz art. 239 §1 kk

     

    Po wykonaniu czynności procesowych, prokurator skierował wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. W dniu 23 lutego 2018 r. powyższy wniosek Sąd uwzględnił i Wiesław C. trafił do aresztu.

     

    Podejrzany opuścił areszt po tym jak środek zapobiegawczy został uchylony przez Sąd postanowieniem z kwietnia 2018 r. Sąd postanowił wtedy, że podejrzany może opuścić areszt po wpłaceniu kwoty 100 tys zł poręczenia majątkowego.

     

    Już wtedy w komunikacie Prokuratura Okręgowa w Warszawie informowała, że będzie analizować inne postępowania dotyczące podejrzenia popełniania przestępstw poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich wydawanych przez podejrzanego.

     

    Zgromadzony na dalszym etapie postępowania materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia Wiesławowi C. kolejnych 4 zarzutów popełniania przestępstw. W związku z czym biegły został ponownie zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW w dniu 11 lipca br.

     

    W Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Wiesławowi C. przedstawiono 4 kolejne zarzuty popełniania przestępstw. Dwa zarzuty dotyczą poświadczenia nieprawdy w wystawionych przez niego jako lekarza sądowego zaświadczeniach stwierdzających niezdolność dwóch osób do udziału w rozprawach sądowych.

    W jednym przypadku - podejrzany stwierdził niezdolność do udziału w rozprawie sądowej pomimo tego, iż w ogóle nie przeprowadził badania osoby, której dotyczyło zwolnienie, a samo zaświadczenie odebrał partner tej osoby.

     

    Dwa kolejne dotyczą wystawienia opinii specjalistycznej, w której podejrzany poświadczył nieprawdę co do stanu zdrowia osoby prawomocnie skazanej wyrokiem, czym udzielił tej osobie - starającej się o odroczenie wykonania kary pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej i utrudnił postępowanie wykonawcze wobec niej prowadzone (przestępstwo poświadczenia nieprawdy i poplecznictwa - z art. 271 § 3 kk i art. 239 § 1 kk). W tym przypadku Wiesław C. zaświadczył, iż kobieta powinna się poddać operacji w trybie pilnym.

     

    Po wykonaniu czynności procesowych z podejrzanym prokurator skierował wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, który to wniosek sąd uwzględnił.

     

    Podejrzany nie przyznał się i tym razem odmówił złożenia wyjaśnień (w toku wcześniejszych czynności złożył wyjaśniania sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym).

    Ponadto zatrzymano również osobę, której Wiesław C. pomógł uniknąć odpowiedzialności karnej. Kobiecie prokurator przedstawił zarzut podżegania do poświadczenia nieprawdy poprzez nakłonienie Wiesława C. do wystawienia nieprawdziwego zaświadczenia o jej stanie zdrowia. 

    Podejrzana przyznała się do stawianego jej zarzutu. Złożyła obszerne wyjaśniania.

     

     

     

    Łukasz Łapczyński

    rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie

  • Groźni dla społeczeństwa bandyci, którzy popełniają przestępstwo za przestępstwem, nie będą już korzystać na tym, że dzięki stosowanej obecnie przez sądy karze łącznej i wyrokowi łącznemu, idą do więzienia na diametralnie mniej lat niż na to zasłużyli. Kara łączna i wyrok łączny zostaną zlikwidowane – kary za wszystkie czyny będą wykonywane po kolei. To element wielkiego programu reform „Sprawiedliwość i bezpieczeństwo”, ogłoszonego w kwietniu 2018 roku przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro

     

    - W projekcie nowelizacji kodeksu karnego, który przygotowałem, chodzi o to, aby sprawiedliwości rzeczywiście stało się zadość. Aby żadne ciężkie przestępstwo nie uchodziło na sucho. Aby zdeprawowani bandyci nie byli premiowani niższym wyrokiem, dlatego że przestępstw dokonują niejako hurtowo. A tak jest, niestety, obecnie – tłumaczy Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.

     

    - Dziś kiedy przestępca dokona kilku przestępstw, np. dopuści się gwałtów, kogoś pobije, oszuka, ukradnie samochód, w praktyce odbywa najczęściej jedynie najsurowszą karę, a więc w tym przypadku za gwałty. Kary orzeczone za pozostałe przestępstwa najczęściej nie są wykonywane, a zamiast tego sąd dolicza temu przestępcy do wyroku np. kilka lat więzienia, mimo że każde z przestępstw osobno jest często zagrożone surowszą karą - podkreśla.

     

    W 2017 r. sądy rejonowe i okręgowe w całej Polsce wydały blisko 45 tys. wyroków łącznych. To oznacza, że w tylu sprawach skazani, którzy popełnili wiele przestępstw, nie odpowiedzieli w pełni za swe czyny. W wielu przypadkach różnica między sumą kar jednostkowych za poszczególne przestępstwa, a zredukowaną karą łączną jest olbrzymia.

     

    - To dodatkowo obciąża pracą sędziów i generuje wysokie koszty, ponieważ w każdej z tych 45 tysięcy spraw sądy musiały się dodatkowo zebrać, żeby wydać ten łączny wyrok – przypomina Minister Sprawiedliwości.

     

    Bulwersujące przykłady

    - Podam przykład z Sądu Okręgowego w Lublinie. Stanął przed nim groźny gangster, który wymuszał pieniądze, dopuścił się gwałtów, pobić i rozboju z użyciem broni palnej. Odpowiadał też za paserstwo, oszustwa i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Gdyby zliczyć kary wymierzone przez sąd za każdy z tych czynów, bandzior powinien przesiedzieć w więzieniu 61 lat. A sąd skazał go tylko na 15 lat dzięki bonusowi kary łącznej. To oznacza, że zdegenerowany przestępca będzie mógł wyjść na wolność po 11 latach na zasadzie przedterminowego zwolnienia – opisuje Minister Sprawiedliwości.

     

    Inny przykład to sprawa z 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Jaśle. Recydywista, który popełnił ponad 10 oszustw, a także inne przestępstwa (np. przywłaszczenie, groźbę karalną) został skazany w karze łącznej na zaledwie 4 lata więzienia. A suma jednostkowych kar za popełnione przez niego przestępstwa wyniosła 13 lat i 7 miesięcy. Z kolei w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie w 2018 r. sądzony był sprawca 11 przestępstw narkotykowych. Powinien pójść za nie do więzienia na 6,5 roku, a wymierzono mu jedynie rok więzienia w karze łącznej.

     

    - Sądowe statystyki nie pozostawiają wątpliwości. Wynika z nich, że do najsurowszej kary sądy doliczają średnio około 30 proc. sumy pozostałych kar i w tak łagodny sposób traktują notorycznych przestępców i groźnych bandytów. Można więc gwałcić, kraść, masowo dokonywać rozbojów, a i tak ostateczny wyrok będzie najczęściej karą tylko za najpoważniejsze przestępstwo powiększone o te 30 proc. Inne przestępstwa praktycznie uchodzą więc na sucho – zaznacza Minister Sprawiedliwości.

     

    Kary za wszystkie czyny

    Przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt zmian w Kodeksie karnym kończy z takimi przypadkami. Nie będzie już kary łącznej i wyroku łącznego. Działać będzie sprawiedliwa zasada, że kary za wszystkie czyny są wykonywane po kolei. Dopiero, gdy skazany trafi za kraty ich łączny wymiar będzie mógł zostać zmniejszony, pod warunkiem spełnienia przez więźnia określonych ściśle warunków, w ramach przedterminowego warunkowego zwolnienia.

     

    - Zmieniamy kodeks karny tak, aby sprawcy byli karani za każde popełnione przestępstwo. Aby kary się sumowały. Aby sprawcy nie dostawali nagrody za to, że dokonują przestępstw masowo. Będzie działać sprawiedliwa zasada, że kary za wszystkie czyny są wykonywane po kolei – mówi Zbigniew Ziobro.

     

    Obowiązywać będzie jasna i uniwersalna zasada, zgodnie z którą każdy skazany za co najmniej dwa przestępstwa będzie musiał odbyć przynajmniej połowę sumy orzeczonych za te przestępstwa kar. Np. jeśli suma wyniesie 18 lat, przestępca spędzi w więzieniu nie mniej niż 9 lat. Dopiero wtedy uzyska możliwość ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie.

     

    Jeżeli suma kar wyniesie powyżej 50 lat pobawienia wolności, to w każdym przypadku będzie można starać się o uzyskanie warunkowego zwolnienia po odbyciu co najmniej 25 lat pozbawienia wolności.

    Zmiany pozwolą na realizację konstytucyjnej zasady równości wobec prawa i sprawiedliwej kary. Wszyscy skazani będą traktowani tak samo. Wobec każdego sprawcy za każde popełnione przez niego przestępstwo zostanie wymierzona adekwatna i zasłużona kara. Jedynym zagadnieniem, przed którym stanie sąd, będzie wymierzenie odpowiedniej kary za konkretne przestępstwo. Nie będzie zaś rozważał kwestii, czy i dlaczego już na wstępie należałoby premiować sprawcę kilku przestępstw łagodniejszym ukształtowaniem kary.

    Prostota rozwiązania

    Dzięki wprowadzonej reformie, dojdzie do czytelnego rozdzielenia fazy orzekania o odpowiedzialności karnej od etapu wykonania kary. Sąd w postępowaniu rozpoznawczym ustali, czy oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów, a jeżeli tak, wymierzy mu za te czyny odpowiednie kary. Natomiast oddzielną kwestią będzie wykonanie tych kar. Proponowany model jest więc taki, że skazany odbywa kary orzeczone za popełnione przestępstwa, a dopiero w uzależnieniu od jego zachowania w więzieniu i postępów w resocjalizacji, które podlegają nieustannej kontroli, sąd rozstrzyga, czy skazany może wcześniej opuścić zakład karny (warunkowo, na okres próby).

    Dziś natomiast mamy do czynienia z redukowaniem rzeczywistej odpowiedzialności karnej jeszcze przed przystąpieniem do wykonywania kary. A następnie i tak, w toku odbywania kary łącznej, istnieje możliwość zastosowania warunkowego zwolnienia.

    Odciążenie sądów

    Zmiany pozwolą na zmniejszenie ilości spraw rozpoznawanych przez sądy o ponad 40 tys. rocznie. Nie będzie już bowiem spraw o wydanie wyroku łącznego. Obecnie są to postępowania, które nic nie wnoszą do wymierzenia sprawiedliwości poza złagodzeniem kary w ramach wymierzania kary łącznej.

    Sprawy dotyczące ewentualnego skrócenia kary załatwiane będą wyłącznie w postępowaniu wykonawczym, przeprowadzanym w uproszczonej formie. Pozwoli to na redukcję ilości rozpraw, a także kosztów związanych z m.in. doprowadzeniem skazanego i obroną z urzędu.

     

    Przeciw „hurtowym” kradzieżom

    Dziś kiedy przestępca kradnie w krótkich odstępach czasu np. kilka samochodów, dostaje w praktyce karę, jakby ukradł tylko jeden. Po reformie za takie „hurtowe” kradzieże sąd będzie mógł orzec nadzwyczajnie obostrzoną karę. Zmiany spowodują, że skończy się wreszcie premiowanie wielokrotnych sprawców.

     

    - Dziś kiedy przestępca kradnie w krótkich odstępach czasu np. 40 samochodów, to dostaje w praktyce karę, jakby ukradł tylko jeden. Po reformie za takie „hurtowe” kradzieże sąd będzie mógł wymierzyć dwa razy wyższą karę, czyli jeśli za taki czyn będzie grozić 5 lat, to wyrok może brzmieć: 10 lat. Tu także skończymy z zasadą premiowania „nałogowych” sprawców – w tym przypadku ciągu przestępstw o tym samym charakterze, które są w praktyce traktowane jak tylko jedno – podkreśla Zbigniew Ziobro.

     

     

    - Sprawiedliwe państwo nie może oznaczać pobłażliwości. Kary muszą być na tyle surowe, by skutecznie odstraszały przed popełnianiem przestępstw. Muszą być dolegliwe dla skazanych, dawać ofiarom poczucie zadośćuczynienia, a wszystkim Polakom – przywracać wiarę w sprawiedliwość. Chcę, żeby Polacy czuli się bezpiecznie, dlatego nowe przepisy mają sprawić, że najgorsi bandyci, ludzie zdemoralizowani, niebezpieczni będą wreszcie naprawdę izolowani od społeczeństwa na długie lata. Że pedofil, który gwałci dzieci, pozostanie za kratami na bardzo długi, długi czas i nikogo już nie skrzywdzi – podsumowuje Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

     

     

     

    Ministerstwo Sprawiedliwości

     

  • List otwarty do obligatariuszy GetBack S.A. w restrukturyzacji

     

    Szanowni Obligatariusze,

    jako nowy Zarząd GetBack od dwóch miesięcy intensywnie pracujemy nad zbudowaniem i realizacją scenariusza, który pozwoliłby w maksymalnym możliwym wymiarze wywiązać się ze zobowiązań wobec Państwa i równocześnie dałby nadzieję na utrzymanie spółki na rynku, tak aby zbudować wartość dla przyszłych właścicieli. To o tyle ważne, że to Państwo jako dzisiejsi wierzyciele GetBack będziecie tymi przyszłymi właścicielami właściwie w 100%. Zadanie to wydaje się bardzo trudne w realizacji, ale wciąż uważamy, że jest możliwe.

    Zdajemy sobie sprawę, że to co dla nas wydaje się trudnym do realizacji zadaniem, z Państwa punktu widzenia jest naszym obowiązkiem. Proszę mi wierzyć, że właśnie tak na to patrzymy, dlatego stale szukamy różnych rozwiązań niczego nie zakładając ani nie wykluczając.

     

    Również to co odkrywamy w spółce zmusza nas do takiego podejścia. Wciąż poznajemy nowe okoliczności i fakty, o których staramy się na bieżąco Państwa informować. Przyjęliśmy sobie bowiem zasadę całkowitej transparentności, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że tym samym wzięliśmy na siebie rolę posłańca złych wiadomości.

     

    W dniu 23 lipca br. na wniosek Sądu we Wrocławiu przekazaliśmy nowe propozycje układowe. Są one niestety istotnie gorsze od propozycji złożonej w maju. Niestety kondycja GetBack znacznie odbiega od tej, którą prezentował poprzedni Zarząd. Spółka w ostatnich latach, oprócz prowadzenia windykacji, co powinno być jej podstawowym biznesem, zajmowała się sprzedażą i zakupami portfeli wierzytelności oraz manipulacjami na tych portfelach, a to w sztuczny sposób zwiększało ich wartość.

     

    Efektem był nie tylko nieprawdziwy obraz GetBack, jako wyjątkowo efektywnej firmy, ale też, z czym dzisiaj musimy się zmierzyć – popsucie danych portfeli, które uniemożliwia w wielu przypadkach windykację. Odwrócenie tych sztucznych transakcji i oczyszczenie danych jest jednym z priorytetów nowego Zarządu i ten proces już jest prowadzony.

     

    Obecnie proponowany poziom zaspokojenia obligatariuszy to 27%. Jest to konsekwencja wyliczeń jakie prowadziła w ostatnich tygodniach spółka. Wielkość zobowiązań urosła do kwoty 3,35 mld PLN. Nie wynika to oczywiście z powodu zaciągania nowych zobowiązań. Wzrost wynika głównie z powodu aktualizacji zobowiązań kredytowych oraz handlowych, dodania zobowiązań warunkowych (gwarancji) w kwocie 60,0 mln PLN oraz odsetek od obligacji naliczonych od dnia 8 maja 2018r. do dnia zapadalności danej serii obligacji określonej w warunkach emisji obligacji, w łącznej kwocie 263,3 mln PLN. Należy przy tym wskazać to, że ta ostatnia kwota nie stanowi zobowiązania bilansowego Emitenta.

     

    Dodatkowo w kwotę 3,35 mld PLN wchodzą zobowiązania funduszy własnych konsolidowanych metodą pełną, których łączna wartość wynosi do 230 mln PLN oraz rozpoznawane przez nas dodatkowe zobowiązania warunkowe (gwarancje) do 50 mln PLN. W tym samym czasie łączna skonsolidowana wartość krajowych portfeli wierzytelności Grupy Kapitałowej GetBack, w oparciu o robocze wyceny przygotowane na potrzeby wyceny certyfikatów funduszy własnych na dzień 30 czerwca 2018 r. zmniejszyła się i wynosi 1,27 mld PLN wobec 2,33 mld PLN przyjętych w modelu stosowanym w maju.

     

    Zmiana wartości portfeli w stosunku do stanu na dzień 31 grudnia 2017 r., oprócz realizacji portfela, wynika głównie z uwzględnienia zmian regulacyjnych dotyczących przedawnienia, weryfikacji wartości portfeli prezentowanych uprzednio w cenie nabycia oraz wydłużenia horyzontu czasowego odzyskania przez GetBack S.A. w restrukturyzacji pełnej sprawności operacyjnej.

     

    Zaproponowane propozycje układowe nie są naszym zdaniem ostateczne. Jako Zarząd zamierzamy pracować do dnia głosowania układu nad ich maksymalną poprawą. Chcemy pracować nad porozumieniem z instytucjami finansowymi nad redukcją zadłużenia GetBack wobec nich. Naszym zdaniem nie tylko Państwo, jako obligatariusze, ale także tzw. wierzyciele zabezpieczeni (banki) powinny zostać objęte układem. To bardzo ważne. Stoimy na stanowisku, że sytuacja, w której koszty restrukturyzacji spadną tylko na zwykłych obligatariuszy omijając instytucje finansowe jest nie fair, nawet jeśli zgodna z zawartymi przez stary zarząd umowami. To o tyle istotna kwestia, że objęcie redukcją instytucji finansowych powinno pozwolić zwiększyć zaspokojenie z 27% do nawet 43%. Dopracowujemy też koncepcję odbudowy GetBack, której celem jest zwiększenie wartości akcji
    w przyszłości.

     

    Równolegle pracujemy nad alternatywnym, wobec podstawowego, scenariuszem, który zakłada proces poszukiwania inwestora. Inwestor taki miałby przejąć platformę windykacyjną – czyli procesy, pracowników, systemy oraz portfele. Dlaczego tak? Naszym zdaniem to jedyna możliwa obecnie opcja. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie inwestora, który przejmie spółkę obciążoną tak dużymi zobowiązaniami. W ostatnich dniach do Spółki wpłynęło kilka pism od potencjalnych inwestorów potwierdzających zainteresowanie takim rozwiązaniem, a nie tylko zakupem portfeli.

     

    Zwracamy uwagę jednak, że znalezienie inwestora jest opcją alternatywną do głównych działań czyli odbudowy zdolności operacyjnych i prawidłowego funkcjonowanie firmy. Na tym obecnie skupiamy wszystkie swoje siły i traktujemy ten scenariusz jako bazowy. Jest dla nas również absolutnie oczywiste, że to nie my, a Państwo, poprzez powołane i umocowane do tego organy (Kuratora, Radę Wierzycieli) oraz Sąd, podejmiecie ostateczną decyzję, który scenariusz będzie ostatecznie miał być realizowany.

     

    Zarząd pracuje też nad zamianą przyspieszonego postępowania układowego na sanację. Odkryliśmy kilkadziesiąt umów jakie były zawarte przez spółkę w poprzednich latach i naszym zdaniem nie miały sensu gospodarczego. Postępowanie sanacyjne może znacząco ułatwić odzyskanie wydanych środków przez GetBack. W obecnej propozycji nie uwzględniliśmy tych dodatkowych przychodów. Zwiększyłyby one wysokość środków możliwych do przekazania obligatariuszom niezabezpieczonym.

     

    Wiemy, że sytuacja, w której musicie Państwo podjąć rozmowy na temat odzyskania tylko części zainwestowanych środków jest dla Was obarczona swego rodzaju grzechem pierworodnym. Niezależnie od tego jaki procent odzyskacie zawsze będzie to niesatysfakcjonujące. Prowadzenie przez nas jako nowy Zarząd, rozmów i działań naprawczych w takiej sytuacji zawsze będzie stawiało nas na przegranej pozycji. Czegokolwiek byśmy bowiem nie zrobili nigdy nie uda nam się zrealizować zobowiązań, z których jako GetBack powinniśmy się wywiązać. Proszę mi jednak wierzyć, że mimo to postaramy się znaleźć rozwiązanie, w którym straty i koszty po stronie zwykłych obligatariuszy będą jak najmniejsze, transakcje, które były zawarte z naruszeniem prawa zostaną odwrócone, a instytucje finansowe, które dobrze zabezpieczyły swoje interesy w zawartych umowach wezmą na siebie część kosztów restrukturyzacji.

     

     


    Przemysław Dąbrowski
    Prezes Zarządu GetBack

  • 26 lipca na polecenie Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Poznaniu zatrzymali byłego prezesa zarządu spółki energetycznej Enea S.A.- Macieja O.

     

    To kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym popełnienia w 2011 roku przestępstwa na szkodę ENEA S.A. polegającego na niedopełnieniu przez członków ówczesnego zarządu spółki obowiązków i wyrządzenia spółce w obrocie gospodarczym szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, tj. o przestępstwo z art. 296 par. 3 kodeksu karnego w związku z art. 296 par. 2 kodeksu karnego w związku z art. 296 par. 1 kodeksu karnego.

     

    W czerwcu 2018 roku zatrzymani zostali byli wiceprezesi zarządu ENEA S.A.: Maksymilian G. i Krzysztof Z.

     

    Maciej O. podejrzany jest o to, że od 16 kwietnia 2010 roku do 22 sierpnia 2011 roku, jako osoba obowiązana do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki ENEA S.A. z siedzibą w Poznaniu, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę, nadużyli udzielonych im uprawnień.

     

    Podejrzani stworzyli pozory korzystnego dla spółki ENEA S.A. przedsięwzięcia gospodarczego dotyczącego utworzenia mostu energetycznego pomiędzy Republiką Białoruś i Polską, poprzez budowę w Republice Białoruś wstawki prądu stałego dotyczącej linii wysokiego napięcia 110 kV Brześć – Wólka Dobrzyńska i organizację eksportu energii elektrycznej z Republiki Białoruś oraz tranzytu energii z innych krajów Wspólnoty Niepodległych Państw i Krajów Bałtyckich, poprzez system energetyczny Białorusi na polski rynek energetyczny oraz rynki energetyczne innych krajów Unii Europejskiej oraz ewentualną dostawę energii elektrycznej z Polski do Republiki Białoruś.

     

    Dla realizacji powyższych celów 22 sierpnia 2011 roku od cypryjskiej spółki nabyli, jako osoby reprezentujące spółkę ENEA S.A., 21265 udziałów (61%) spółki Annacond Enterprises sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, za kwotę 15,25 miliona złotych. Celowo rozdzielili oni zakup 61% udziałów spółki Annacond Enterprises od wybudowania wstawki konwertorowej, by pominąć przepisy statutu ENEA S.A. nakazujące uzyskanie od rady nadzorczej zgody na zaciągnięcie tego typu zobowiązania.

     

    Podejrzani wiedzieli, że zakup 61 % udziałów w spółce Annacond Enterprises nie był konieczny do obrotu energią elektryczną pochodzącą z Białorusi i Wspólnoty Niepodległych Państw. Ponadto zakup udziałów spółki nie pozwalał ENEA S.A. na dysponowanie linią energetyczną. Została ona bowiem wcześniej wydzierżawiona przez Annacond Enterprises sp. o.o., na podstawie aneksowanej umowy z 1 marca 2004 roku, na czas do 31 grudnia 2025 roku, bez możliwości wcześniejszego rozwiązania umowy.

     

    Za popełnione przestępstwo podejrzanemu Maciejowi O. grozi kara od roku do lat 10 pozbawienia wolności.

    Sprawa ma charakter rozwojowy. Nadal prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia oraz zatrzymania kolejnych osób mających związek z przestępstwem. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • W związku z otrzymywanymi przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) sygnałami wskazującymi na próby wyłudzenia środków pieniężnych w związku z rzekomą koniecznością uiszczenia opłaty za „certyfikat poświadczający brak zaległości podatkowych dla nierezydentów” (ang. NRTCC - Non Residential Tax Clearance Certificate) w celu umożliwienia wypłaty środków z rachunku prowadzonego przez podmiot „Publiczny Kapitał Oszczędności” (w korespondencji elektronicznej także jako ”PKO Bank Warszawa”) oraz posługiwanie się przez nieznane osoby sfałszowanymi dokumentami opatrzonymi logotypem KNF, a także podpisem Przewodniczącego KNF – Marka Chrzanowskiego, UKNF informuje, że:

  • HFPC skierowała do Senatu opinię dotyczącą nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, pospiesznie uchwalonej przez Sejm 20 lipca

     

    Wybór nowych sędziów SN bez zewnętrznej kontroli uchwał KRS

    Nowa ustawa powoduje, że uchwały KRS o powołaniu na urząd sędziego Sądu Najwyższego będą prawomocne. Oznacza to, że ewentualne odwołanie od uchwały KRS złożone przez osoby niepowołane na urząd sędziego nie wywoła żadnych skutków prawnych, ponieważ takie odwołanie nie będzie w stanie doprowadzić do uchylenia lub zmiany uchwały KRS.

     

    Nawet jeśli Naczelny Sąd Administracyjny – rozpatrujący odwołanie – orzeknie, że uchwała KRS jest nielegalna, nie zmieni to faktu, że stanowisko sędziego SN zostanie już obsadzone. Wydaje się zatem, że ustawodawca dopuszcza sytuację, że na urząd sędziego najważniejszego sądu w Polsce mogą zostać powołani tacy kandydaci, których wybór zostałby w przyszłości uznany za niezgodny z prawem.

     

    Takie rozwiązania pozbawią kandydatów na urząd sędziego SN skutecznej drogi sądowej, która musi przysługiwać osobie ubiegającej się o urząd publiczny. Brak skutecznej kontroli sądowej (lub uczynienie z niej „wydmuszki”) może również naruszać Europejską Konwencję Praw Człowieka. Ponadto, w ocenie HFPC 14-dniowy termin na rozpatrzenie przez Naczelny Sąd Administracyjny odwołania od uchwały KRS jest nieproporcjonalnie krótki i może stanowić zagrożenie dla rzetelności postępowania sądowego.

     

    Brak dokumentów to nie problem

    Co więcej, w świetle nowej ustawy brak wymaganych dokumentów (np. opinii kolegium o kandydacie na urząd sędziego) nie będzie dla KRS przeszkodą w opracowaniu listy rekomendowanych kandydatów na stanowisko sędziowskie. Na to wszystko nakłada się fakt, że obecny sposób wyboru sędziów – członków Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) jest niezgodny z Konstytucją (więcej informacji na ten temat dostępnych jest tutaj). Uniemożliwia pełnienie przez KRS jej konstytucyjnej roli gwaranta niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

     

    Przyspieszony wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego

    Ustawa po raz kolejny zmienia przepisy przejściowe ustawy o SN uchwalonej w grudniu 2017 r., w tym przepisy dodane pospiesznie w kwietniu 2018 roku. Mają one na celu szybsze przeprowadzenie wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego – zanim Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie dotyczące naruszenia przez Polskę zobowiązań wynikających z traktatów unijnych, wszczętego przez Komisję Europejską w lipcu 2018 roku. Ustawodawca chce przeprowadzić wybór nowego Pierwszego Prezesa SN, mimo iż kadencja obecnej Pierwszej Prezes kończy się dopiero w 2020 roku.

     

     

     

    HFPC

     

  • Dziś na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku funkcjonariusze Gdańskiego Zarządu Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali osiem osób. Do zatrzymań doszło w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w funkcjonowaniu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz podmiotów prawnych funkcjonujących na jej obszarze w latach 2008-2016

     

    Zatrzymani zostali pracownicy jednej ze spółek współpracującej z Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną: Wojciech K. – pełnomocnik spółki, Paweł W. – jej prezes, Małgorzata D – księgowa spółki oraz Magdalena Sz. – radca prawny. Zatrzymano również Sylwię R. i Marka S. – przedstawicieli firm realizujących kontrakty dla Strefy Ekonomicznej oraz Sławomira G. i Małgorzatę G. – nauczycieli akademickich.

     

    Po doprowadzeniu zatrzymanych do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku jeszcze dziś prokurator ogłosi im łącznie 93 zarzuty popełnienia szeregu przestępstw oszustwa, jak i usiłowania oszustwa wobec mienia znacznej wartości, prania brudnych pieniędzy, przestępstw skarbowych oraz korupcyjnych. Czterem spośród zatrzymanych zarzuca się działanie w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnienie oszustw przy uzyskiwaniu dofinansowania projektów ze środków Europejskiego Funduszu Regionalnego.

     

    W śledztwie ustalono, że podejrzani wyłudzili niemal 15 milionów złotych oraz usiłowali wyłudzić 41 milionów złotych, na szkodą Skarbu Państwa i budżetu Unii Europejskiej.

     

    Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem wszystkich zatrzymanych prokuratura przedstawi szersze informacje na temat zarzutów stawianych podejrzanym, a także poinformuje o zastosowanych wobec nich środkach zapobiegawczych.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

  • Zgłoszony przez posłów PiS projekt nowelizacji Prawa o prokuraturze i innych ustaw, nad którymi w czwartek ma zacząć prace Sejm, budzi poważne wątpliwości RPO z punktu widzenia ochrony wolności i praw obywatelskich. Według Adama Bodnara projekt prowadzi m.in. do możliwości manipulacji przez prezydenta i premiera przy wyłanianiu kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego oraz do znaczącego ograniczenia samorządności w sądach powszechnych

     

    Rzecznik uważa, że projekt nie jest odpowiedzią na problemy wymiaru sprawiedliwości, w tym Sądu Najwyższego, lecz na aktualną sytuację Swe krytyczne uwagi do projektu RPO przesłał marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu

     

    Zgłoszony przez posłów PiS projekt nowelizacji Prawa o prokuraturze oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2731) wpłynął do Sejmu 11 lipca 2018 r. 19 lipca w Sejmie ma się odbyć jego I czytanie.

     

    Projekt budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony wolności i praw obywatelskich – napisał Adam Bodnar do Marszałka Sejmu. RPO zwraca uwagę na problemy, które wiążą się z zapewnieniem każdemu prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP).

     

    Według RPO analiza projektu prowadzi do wniosku, że konieczność jej przygotowania nie jest odpowiedzią na istniejące problemy wymiaru sprawiedliwości, lecz na aktualną sytuację, jaka zaistniała w wyniku przyjęcia ustaw dotyczących sądownictwa. W ocenie wielu instytucji i organizacji międzynarodowych (Komisji Weneckiej, Komisji Europejskiej, Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka - ODIHR, Specjalnego Sprawozdawcy ONZ, Grupy Państw Przeciwko Korupcji- GRECO) uznane były one za niespełniające standardów międzynarodowych.

     

    Tryb prac nad projektem rzecznik uznał za wyjątkowo pośpieszny. Projekt ustawy trafił do Sejmu 11 lipca 2018 r., a już następnego dnia Marszałek Sejmu nadał mu numer druku i skierował do I czytania na posiedzeniu Sejmu. Pierwsze czytanie, zgodnie z art. 37 ust. 4 Regulaminu Sejmu, może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom druku, chyba że Sejm lub komisja postanowią inaczej. Wyraźnie więc widać, że intencją projektodawców i Marszałka Sejmu RP jest uchwalenie ustawy na najbliższym posiedzeniu Sejmu RP - podkreślił RPO.

    W jego przekonaniu wprowadzanie istotnych zmian ustaw poprzez projekty poselskie - co umożliwia ominięcie uzgodnień i konsultacji społecznych – także musi być ocenione negatywnie.

     

    Zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa

    Pozbawienie kandydatów do urzędu sędziego Sądu Najwyższego prawa do odwołania się do sądu

    Zmiany oznaczają pozbawieniem kandydatów do Sądu Najwyższego prawa do odwołania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego - co stanowić będzie naruszenie art. 45 ust. 1 w związku z art. 77 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 6 i 13 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Projekt przewiduje bowiem odejście od obowiązującej dotychczas zasady, zgodnie z którą wniesienie odwołania wstrzymywało procedurę obsadzania danego miejsca w SN. Projekt zakłada, że jeżeli uchwały KRS nie zaskarżą wszyscy uczestnicy postępowania, wówczas staje się ona prawomocna m.in. w części obejmującej rozstrzygnięcie o przedstawieniu wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego SN. Tym samym, w istocie odwołanie staje się instytucją iluzoryczną, bowiem nawet w przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia NSA dla osoby odwołującej się, niepowołanej przez KRS do SN, miejsce to będzie już mogło być obsadzone przez inną osobę wskazaną przez KRS.

    W uzasadnieniu napisano, że zmiany „gwarantują wyłączenie możliwości obstrukcji postępowań nominacyjnych” w SN. Może to prowadzić do wniosku, że projekt jest odpowiedzią na możliwość zgłoszenia kandydatury na sędziego SN przez dużą liczbę osób spełniających wymagane kryteria. Według RPO częste nowelizowanie prawa, w celu odpowiadania na zapowiedzi działań obywateli, poprzez uruchamianie działań wszystkich uczestniczących w procesie legislacyjnym podmiotów władzy publicznej, nosi cechę sytuacyjności właściwej dla procesu stosowania, nie zaś stanowienia prawa. Ustawodawca, inicjując w krótkich odstępach czasu proces legislacyjny, nie pozwala na sprawdzenie się w praktyce dopiero co uchwalonych norm prawnych, przyznając się jednocześnie, że uchwalone przed chwilą przepisy nie były przemyślane i nie były obliczone na długie trwanie – podkreślił RPO.

     

    Naruszenie zasady równego dostępu do służby publicznej poprzez możliwość odrzucenia przez KRS bez uzasadnienia odwołania kandydata na sędziego SN

    Duże zastrzeżenia budzi również przepis zgodnie z którym Krajowa Rada Sądownictwa odrzuci odwołanie niespełniające wymogów formalnych lub z innych przyczyn niedopuszczalne. Takie sformułowanie przesłanek odrzucenia może w istocie pozbawić osobę ubiegającą się o stanowisko sędziego prawa do odwołania bez żadnego uzasadnienia. Projekt nie przewiduje bowiem obowiązku uzasadnienia odrzucenia i wskazania przyczyn tego odrzucenia. Odrzucenie odwołania nie będzie kontrolowane przez żaden organ, w szczególności przez sąd, co narusza art. 45 ust. 1 w związku z art. 77 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 6 i 13 EKPC. Z art. 60 Konstytucji RP wynika zapewnienie równości szans dla osób podejmujących starania o pełnienie funkcji w służbie publicznej. Za niezrozumiałe i niewystarczające, a wręcz za przewrotne, RPO uznał uzasadnienie tego zapisu; ma chodzić o uniknięcie „zbędnego obciążania sądów takimi odwołaniami”.

     

    Zmiany w procedurze opiniowania kandydatów na sędziów SN

    Projekt proponuje, by w uzasadnionych przypadkach, przewodniczący KRS mógł wyznaczyć zespół składający się nie z trzech, lecz z większej liczby członków Rady. Zespół taki mógłby opracować listę rekomendowanych kandydatów nawet wówczas, gdy nie dostarczą oni wymaganych ustawą dokumentów.

    Przygotowując rekomendację, zespół nie będzie zatem musiał uwzględniać „doświadczenia zawodowego, w tym doświadczenia w stosowaniu przepisów prawa, dorobku naukowego, opinii przełożonych, rekomendacji, publikacji i innych dokumentów dołączonych do karty zgłoszenia” ani „opinii kolegium właściwego sądu oraz oceny właściwego zgromadzenia ogólnego sędziów”. Budzić to istotne zastrzeżenia RPO co do prawidłowości procedury wyboru kandydatów i może w efekcie prowadzić do naruszenia podstawowych zasad transparentności procedur powoływania sędziów i w efekcie do naruszenia art. 60 Konstytucji RP, ale także art. 45 Konstytucji RP i prawa obywateli do niezależnego sądu.

     

    Zmiany w ustawie o SN

    Proponuje się obniżenie do 2/3 ogólnej liczby sędziów SN, która musi być obsadzona, by Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN mogło wybrać i przedstawić Prezydentowi RP kandydatów na I Prezesa SN. Dziś ustawa o SN stanowi. że Prezydent RP, po zasięgnięciu opinii Kolegium SN, określa w drodze rozporządzenia regulamin SN, w którym ustali liczbę stanowisk w SN nie mniejszą niż 120. Połączenie obu przepisów wyraźnie pokazuje zagrożenia, na które zarówno RPO, jak i inne podmioty, wskazywały we wcześniejszych opiniach do ustawy o SN z 8 grudnia 2017 r. Poprzednia ustawa zakładała uchwalanie regulaminu SN przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, co stanowiło gwarancję niezależności sądów i niezawisłości sędziów, a także gwarancję prawa do sądu. Określenie regulaminu SN przez Prezydenta RP wymaga kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów, który w ten sposób uzyska przemożny wpływ na treść regulaminu - wskazał RPO.

     

    Według niego obniżenie liczby stanowisk sędziowskich, wymaganych do obsadzenia, by Zgromadzenie Ogólne mogło przedstawić kandydatów na I Prezesa SN, w powiązaniu z ogólnym uprawnieniem do określenia liczby sędziów SN, oznaczać będzie możliwość wywarcia istotnego wpływu przez Prezydenta RP i Prezesa Rady Ministrów, jako organy władzy wykonawczej, na ostatecznie przedstawione kandydatury.

     

    - Zestawienie wydarzeń ostatnich dni i moment przedłożenia projektu wyraźnie potwierdza, że propozycja zmian nie wynika z potrzeby zapewnienia sprawnego funkcjonowania SN, lecz jest odpowiedzią na wydarzenia, jakie miały miejsce w ostatnich dniach i uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN z 28 czerwca 2018 r., w której sędziowie uznali, że I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r. pozostaje prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf – napisał Adam Bodnar.

     

    Dziś do podjęcia uchwały Zgromadzenia Ogólnego w sprawie wyboru kandydatów na stanowisko I Prezesa SN wymagana jest obecność co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb. Jeżeli uchwały nie podjęto ze względu na brak wymaganego kworum, do podjęcia uchwały na kolejnym posiedzeniu wymagana jest obecność co najmniej 3/5 liczby sędziów Sądu Najwyższego, a zatem – przy uwzględnieniu, że do wyboru miało dojść, gdy obsadzonych będzie 110 stanowisk – wymagane kworum to 66 sędziów. Po zmianach to Prezydent RP i Prezes Rady Ministrów w istocie ustalą, ile będzie musiało być obsadzonych stanowisk, by Zgromadzenie Ogólne musiało przedstawić kandydatury i będą mogli tą liczbą manipulować dla osiągnięcia doraźnych celów politycznych, nie kierując się przy tym prawem obywateli do niezależnego sądu.

    Zmiany w ustawie o SN miałyby wejść w życie w dniu następującym po ogłoszeniu, a zatem bez wymaganego vacatio legis.

     

    Zmiany dotyczące wymogu posiadania wyłącznie obywatelstwa polskiego przez sędziów i asesorów

    Projekt noweli ustawy o SN wprowadza również zmiany ws. wprowadzonego ustawą z 8 grudnia 2017 r. wymogu posiadania wyłącznie obywatelstwa polskiego przez sędziów i asesorów. Proponuje się, aby KRS mogła wyrazić zgodę, mając na względzie okoliczności związane z nabyciem obywatelstwa i konsekwencje wynikające ze zrzeczenia się go. Zdaniem RPO brak możliwości odwołania się od takiej decyzji KRS, przy niedookreśleniu zasad jej podejmowania, może prowadzić do nierówności w sytuacji sędziów, którzy obecnie posiadają nie tylko polskie obywatelstwo. Wcześniej RPO wskazywał na niekonstytucyjność zapisu z 8 grudnia 2017 r., bo pozwala odsunąć od orzekania sędziów albo asesorów sądowych posiadających inne obywatelstwo.

     

    Zmiany w Prawie o ustroju sądów powszechnych

    Zniesienie zasady kworum koniecznego dla podjęcia uchwały przez organy samorządu sędziowskiego

    Istotne wątpliwości rzecznika budzi projekt prowadzący do zniesienia dotychczas obowiązującej zasady kworum wymaganej do wiążącego podjęcia uchwał przez organy samorządu sędziowskiego. Dla ważności uchwały przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego w postaci zgromadzeń sędziów wymagana jest obecność co najmniej połowy wszystkich członków. Projekt znosi ten wymóg, wprowadzając jednocześnie zasadę „bezwzględnej większości głosów” dla podjęcia wiążącej uchwały przez organy samorządu sędziowskiego, jakimi są zgromadzenie ogólne sędziów apelacji; zgromadzenie ogólne sędziów okręgu oraz zebranie sędziów danego sądu.

    RPO uznaje za bardzo niepokojący brak zasady kworum przy podejmowaniu uchwał przez organy kolegialne sądów, których skutki dotyczą wszystkich członków środowiska. W uzasadnieniu nie podano motywów takiego zapisu. Według RPO jednym z możliwych scenariuszy jest ewentualność zwoływania posiedzeń zgromadzeń lub zebrania sędziów - bez informowania o tym wszystkich uprawnionych do udziału, lecz jedynie tych „przychylnych” władzom sądu, a następnie podejmowania w tak ograniczonym składzie wiążących środowisko sędziowskie uchwał bezwzględną większością głosów. W ocenie Rzecznika, może to prowadzić do znaczącego ograniczenia samorządności w sądach powszechnych.

    Ograniczenie kompetencji kolegium sądu apelacyjnego

    Projekt przekazuje KRS kompetencję polegającą na rozpatrywaniu odwołań sędziego lub asesora sądowego, któremu zmieniono podział czynności zmieniający zakres jego obowiązków, w szczególności co do przeniesienia do innego wydziału sądu. Dziś kompetencja ta należy do kolegium sądu apelacyjnego. W ocenie rzecznika brak uzasadnienia zmiany skłania do przyjęcia tezy, iż jest to wynik podporządkowania nowej KRS czynnikom politycznym - co umożliwia przedstawicielom władzy ustawodawczej i wykonawczej pośredni wpływ na decyzje odnoszące się do spraw związanych z wewnętrznym funkcjonowaniem sądownictwa. RPO negatywnie ocenia zmianę jako prowadzącą do ograniczenia uprawnień przedstawicieli kolegium wybranych przez samorząd sędziowski na rzecz organu wybranego przez polityków, jakim jest obecna KRS.

    Zmiana dotycząca zasady niezmienności składu orzekającego w sprawie sądowej

    Dziś zmiana składu sądu może nastąpić tylko w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie albo długotrwałej przeszkody w takim rozpoznaniu. Projekt zakłada przesunięcie działania zasady niezmienności składu dopiero na etap po odbyciu posiedzenia, o którym zawiadamia się strony.

     

    Według RPO odbiera to społeczeństwu gwarancję, że skład sądu (zazwyczaj jednoosobowy) rozpoznającego ich sprawę nie będzie przedmiotem manipulacji ze strony podmiotów zewnętrznych. W ocenie rzecznika nie jest przekonujące uzasadnienie wprowadzenia zmiany tym, że „umożliwi to bardziej elastyczne zarządzanie sprawami, w których nie podjęto jeszcze żadnych czynności na rozprawie lub posiedzeniu jawnym”.

    Zmiany w ustawie o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury

     

    Dyskryminacja ze względu na wiek wobec kandydatów ubiegających się o przyjęcie na aplikację sędziowską i prokuratorską

    Projekt wprowadza górne ograniczenie wiekowe dla kandydatów ubiegających się o przyjęcie na aplikację sędziowską i prokuratorską oraz aplikację sędziowską uzupełniającą i prokuratorską uzupełniającą. Ma to być 35 lat - dla kandydatów na aplikację sędziowską i prokuratorską oraz 40 lat - dla kandydatów na aplikację sędziowską uzupełniającą i aplikację prokuratorską uzupełniającą. RPO ma poważne wątpliwości, czy te ograniczenie wiekowe nie stanowią naruszenia zasady równego traktowania i niedyskryminacji, wyrażonych m.in. w art. 32 Konstytucji RP. Rzecznik ma wątpliwości, czy obowiązujący limit jest obiektywnie i racjonalnie uzasadniony i ma charakter środka właściwego i koniecznego, zgodnie z ustawą o równym traktowaniu. Projektodawca dopuszcza się bowiem zróżnicowania podmiotów podobnych - bez uzasadnienia.

     

    Uwagi ogólne

    Ponadto RPO wskazał, że zgodnie z art. 34 ust. 2 Regulaminu Sejmu projekt ustawy musi zawierać uzasadnienie, w którym powinny znaleźć się konieczne elementy – w szczególności przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe i prawne. Taka analiza w uzasadnieniu projektu nie została przeprowadzona prawidłowo, co jednak nie skłoniło Marszałka Sejmu do zwrócenia projektu wnioskodawcy. Autorzy projektu podają, że projekt wywołuje pozytywne skutki społeczne, nie wskazują jednak, na czym opierają takie stwierdzenie.

     

    Zdaniem RPO uchwalenie ustawy w tym kształcie wyłącznie pogłębi istniejący kryzys w przestrzeganiu zasady niezależności sądów i trójpodziału władzy. Tym samym trudno jest mówić o pozytywnych skutkach projektu.

     

    Podobne wątpliwości RPO budzi stwierdzenie, że projekt nie jest sprzeczny z prawem europejskim. Do projektu nie dołączono nawet opinii Biura Analiz Sejmowych. Tymczasem trzeba pamiętać o tym, że - co wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-64/16 Associação Sindical dos Juízes Portugueses przeciwko Tribunal de Contas - art. 19 Traktatu o Unii Europejskiej powierza zadanie zapewniania kontroli sądowej w porządku prawnym Unii również sądom krajowym (czyli zarówno sądom powszechnym, jak i Sądowi Najwyższemu).

     

    Sądy te pełnią więc we współpracy z Trybunałem Sprawiedliwości wspólne zadania, służące zapewnieniu poszanowania prawa w wykładni i stosowaniu traktatów. Państwa członkowskie UE są zobowiązane ustanowić środki niezbędne do zapewnienia jednostkom poszanowania ich prawa do skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii. Tak więc zadaniem państw członkowskich jest ustanowienie systemu środków i procedur zapewniających skuteczną kontrolę sądową w tych dziedzinach. Każde państwo członkowskie musi zatem zapewnić, by organy należące – jako „sąd” w rozumieniu prawa Unii – do systemu środków odwoławczych w dziedzinach objętych prawem Unii odpowiadały wymogom skutecznej ochrony sądowej, a zatem były organami niezależnymi od władzy wykonawczej czy ustawodawczej – wskazał RPO.

    Przedstawił on Marszałkowi Sejmu swe uwagi, wraz z prośbą o uwzględnienie ich w toku procesu legislacyjnego.

     

     

     

    RPO

     

  • Projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, jak i ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych są kompleksowe i będą miały zasadniczy wpływ na spory gospodarcze. Wprowadzają szereg zmian np.: przywrócenie postępowania w sprawach gospodarczych, nowe zasady obliczania opłaty sądowej, korekty w postępowaniu dowodowym

     

    Konfederacja Lewiatan zgłosiła do projektu uwagi dotyczące, m.in. planu rozprawy, okresu na przygotowanie apelacji czy wprowadzenia stałej opłaty.

     

    Projekt nowelizacji wprowadza ,,plan rozprawy", który ma być opracowywany jeżeli nie uda się rozwiązać sporu na posiedzeniu przygotowawczym. Plan ten, w ogólnym ujęciu, ma za zadanie ,,uporządkować" procedowanie nad sprawą np.: może zawierać terminy posiedzeń i innych czynności w sprawie, kolejność i termin przeprowadzenia dowodów oraz roztrząsania wyników postępowania dowodowego, termin ogłoszenia wyroku. Zgodnie z proponowanym art. 205(11) § 1 k.p.c. sąd będzie mógł postanowieniem zmienić plan rozprawy, który stał się nieaktualny. Postanowienie ma być wydawane po wysłuchaniu stron, z tym, że na wniosek choćby jednej z nich będzie przeprowadzane kolejne posiedzenie przygotowawcze.

     

    - Postulujemy dookreślić pojęcie ,,nieaktualny" w projektowanym przepisie. Zgodnie z uzasadnieniem projektu nie każde odstępstwo od planu powoduje jego nieaktualność np.: opóźnienie złożenia opinii, niestawiennictwa jednego świadka. Dookreślenie nieaktualności planu rozprawy powinno oddawać istotne zaburzenie lub całkowite rozbicie zaplanowanego toku czynności. Ponadto, konieczność przeprowadzania posiedzenia przygotowawczego na wniosek jednej ze stron zaburza ekonomikę procesową, a w efekcie może prowadzić do przedłużania postępowania. Proponujemy, żeby sąd mógł, a nie musiał przeprowadzić posiedzenie przygotowawcze gdy zawnioskuje o to strona - mówi Adrian Zwoliński, ekspert Konfederacji Lewiatan.

     

    Dużym problemem od strony praktycznej jest krótki okres na przygotowanie apelacji, obejmujący dwa tygodnie. W wielu sprawach, zwłaszcza gospodarczych, gdzie ilość akt i stopień skomplikowania sprawy są znaczne, czas na sporządzenie apelacji jest zdecydowanie za krótki. Stąd też postulujemy aby od wyroków wydanych przez sąd okręgowy wnoszono apelację w terminie miesiąca od doręczenia stronie skarżącej wyroku z uzasadnieniem. Jeśli ta propozycja nie zostanie rozpatrzona pozytywnie, proponujemy zachować ją przynajmniej dla postępowań w sprawach gospodarczych.

     

    W postępowaniu w sprawach gospodarczych proponuje się zasadę we wprowadzanym art. 479(97) k.p.c. iż: „dowód z zeznań świadka sąd może dopuścić jedynie wtedy, gdy po wyczerpaniu innych środków dowodowych lub w ich braku pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy".

     

    Postulujemy usunięcie tego przepisu z projektu nowelizacji. Nie ma powodu, aby przedsiębiorcy byli ograniczani w postępowaniu dowodowym bardziej, niż strony w sprawie niegospodarczej. W założeniu rozwiązanie takie ma przyśpieszyć proces, de facto ogranicza prawo do sądu i może utrudnić dochodzenie roszczenia bądź obronę przed roszczeniami. Skutkiem może być także nadmierny formalizm w relacjach rynkowych pomiędzy podmiotami profesjonalnymi, które chcąc się zabezpieczyć przed ewentualnym sporem będą dążyły do posiadania „dowodu" z każdej rozmowy, transakcji, czy negocjacji, także w sytuacjach, gdy nie jest to potrzebne.

     

    - Projekt nowelizacji przewiduje też opłatę stałą w kwocie 100 zł od wniosku o doręczenie orzeczenia albo zarządzenia z uzasadnieniem zgłoszonego w terminie tygodnia od ogłoszenia albo doręczenia tego orzeczenia albo zarządzenia. Uważamy, iż pobieranie opłaty od uzasadnienia jest niedopuszczalne - w ramach prawa do sądu każdy powinien mieć prawo do uzyskania uzasadnienia, a sąd, niezależnie od wniesienia opłaty, powinien wytłumaczyć rozstrzygnięcie. Ponadto uzasadnienie wyroku jest niezwykle istotne przy sporządzaniu apelacji, tym bardziej ograniczanie jego dostępności, choćby poprzez wprowadzenie opłaty, oceniamy negatywnie - dodaje Adrian Zwoliński.

     

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • Uczennica gimnazjum została zgwałcona przez trzech uczniów tej samej szkoły. Dziś zapadł już prawomocny wyrok sądu apelacyjnego w tej sprawie: kobieta otrzyma od sprawców 250 tys. zł zadośćuczynienia oraz odsetki

     

    Sprawcy byli zbyt młodzi, by odpowiadać karnie. Sąd opiekuńczy wprawdzie orzekł o umieszczeniu ich w zakładzie poprawczym, ale jednocześnie zawiesił ten środek na okres próby. W 2012 r. pokrzywdzona i jej matka wniosły skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Postępowanie w tej sprawie zakończyło się jednostronną deklaracją rządu, który przyznał, że doszło do naruszenia przepisów Konwencji o zakazie poniżającego traktowania, ochronie życia prywatnego, a także prawa do sądu.

     

    Powództwo cywilne o zadośćuczynienie

    W 2015 r. kobieta wniosła pozew przeciwko sprawcom gwałtu, w którym domagała się 350 tys. zł. tytułem zadośćuczynienia. W lipcu 2017 r. sąd okręgowy wydał wyrok, w którym zasądził od sprawców na jej rzecz 250 tys. zł. z odsetkami. W ustnych motywach rozstrzygnięcia sąd podkreślił, że wziął pod uwagę drastyczne okoliczności zdarzenia oraz fakt, że sprawcy nigdy nie wyrazili skruchy i nie przeprosili pokrzywdzonej. Wręcz przeciwnie: w toku postępowania próbowali podważać jej wiarygodność i sugerowali, że nie doszło do zgwałcenia, lecz stosunku seksualnego za jej zgodą.

     

    Apelacja

    Pozwani zaskarżyli to orzeczenie do sądu apelacyjnego, jednak ten, w lipcu 2018 r., oddalił ich apelację i w całości utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego. Sąd apelacyjny uznał, że sąd pierwszej instancji poprawnie rozstrzygnął sprawę i nie dopatrzył się żadnych podstaw do obniżenia zasądzonego zadośćuczynienia. Sąd uznał ponadto, że nie może być mowy o przedawnieniu sprawy, bo w procesach tego typu wynosi on 20 lat.

     

    Sprawa była prowadzona w ramach Programu Spraw Precedensowych HFPC, a pełnomocnikami pro bono powódki byli adw. Adam Kempa, adw. Małgorzata Surdek, adw. Adam Jodkowski, adw. Marcin Zbytniewski z kancelarii CMS Cameron McKenna.

  • W związku z otrzymywanymi przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego skargami na działalność Fritz Group SA dotyczącymi opóźnień w realizowaniu zobowiązań finansowych wobec klientów, UKNF przedstawia następujące informacje:

     

    1. Fritz Group SA jest krajową, hybrydową instytucją płatniczą, tj. podmiotem, który zgodnie z przepisami ustawy o usługach płatniczych uzyskał zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego na prowadzenie działalności w charakterze instytucji płatniczej, wykonującym oprócz usług płatniczych inną działalność gospodarczą. Na podstawie uzyskanego zezwolenia Fritz Group SA jest uprawniona do wykonywania następujących usług płatniczych:

     

    1) przyjmowania wpłat gotówki i dokonywania wypłat gotówki z rachunku płatniczego oraz wszelkich działań niezbędnych do prowadzenia rachunku (art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o usługach płatniczych),
    2) wykonywania transakcji płatniczych, w tym transferu środków pieniężnych na rachunek płatniczy u dostawcy użytkownika lub u innego dostawcy przez wykonywanie usług polecenia przelewu, w tym stałych zleceń (art. 3 ust. 1 pkt 2 lit. c ustawy o usługach płatniczych).

     

    2. Inną, niestanowiącą świadczenia usług płatniczych działalnością gospodarczą Fritz Group SA jest prowadzenie internetowego (bezgotówkowego) kantoru wymiany walut. Działalność ta polega co do zasady na bezgotówkowym przyjmowaniu środków od zlecającego wymianę walutową i udostępnianiu mu w zamian równowartości tych środków w innej walucie, stosownie do ustalonych przez kantor kursów.

    Przy tego typu transakcjach kantor nie świadczy usługi płatniczej, a w szczególności nie pośredniczy w tych transakcjach, lecz jest ich stroną (odbiorcą płatności lub płatnikiem). Z tych względów działalność ta nie podlega przepisom ustawy o usługach płatniczych, a tzw. kantory internetowe nie podlegają w tym zakresie nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego.

     

    3. Z analizy wpływających do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego skarg oraz wyjaśnień uzyskanych w ramach działań nadzorczych wynika, że zgłaszane nieprawidłowości dotyczą działalności Fritz Group SA niepodlegającej przepisom ustawy o usługach płatniczych i nadzorowi Komisji w zakresie internetowej wymiany walut.

    Tym niemniej, mając na względzie charakter i możliwą skalę nieprawidłowości Urząd Komisji Nadzoru Finansowego podjął czynności w celu weryfikacji, czy działając w charakterze krajowej instytucji płatniczej Fritz Group SA nadal spełnia wymogi, od których uzależnione jest wydanie zezwolenia na prowadzenie takiej działalności, a w szczególności czy zapewnione jest ostrożne i stabilne zarządzanie tą działalnością.

     

     

     

    KNF

  • Rodzina państwa Buciorów od kilkudziesięciu lat uprawia tytoń. Jest to ciężka praca, od świtu do nocy. Dramat rodziny Buciorów zaczyna się w grudniu 2012 roku. Wtedy sprzedali ponad tonę tytoniu o łącznej wartości 12 tysięcy złotych. Niestety, nikt nie był świadomy, że z dnia na dzień zmieniło się prawo i firma skupująca tytoń musi widnieć w specjalnym rejestrze

     

    Firma, której Buciorowie sprzedali tytoń, nie widniała, a ogromna kara finansowa została nałożona na rolników.

     

    Kłopoty zaczęły się, gdy kilka miesięcy po transakcji pan Edward dostał wezwanie z urzędu celnego. Okazało się, że 1.01.2013 zmieniło się prawo, a zgodnie z nowymi przepisami rolnik tytoń mógł sprzedać nie każdemu, ale tylko tym, którzy wpisani są do rejestru ministerialnego.

    - Prawo zmieniło się z dnia na dzień. Większość rolników o tym nie wiedziała i nagle rolnik od 1 stycznia musiał sprawdzać w Internecie, czy ten, któremu sprzedaje, znajduje się we właściwym rejestrze – mówi Janusz Szpila, pełnomocnik pana Edwarda.

     

     

     

    Źródło i więcej:

    http://www.interwencja.polsatnews.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1671814

  • Agenci z Delegatury CBA w Warszawie zatrzymali prezydenta Miasta Żyrardowa oraz dwóch przedsiębiorców z województwa zachodniopomorskiego, z Rewala i Gryfic. Sprawa dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego oraz ustawiania przetargów na ponad 1,5 mln zł na sprzedaż nieruchomości w Rewalu będącej własnością Gminy Żyrardów oraz nieruchomości będących w użytkowaniu wieczystym Żyrardowa

     

    Na tych gruntach, blisko nadmorskiej plaży, znajdował się wcześniej ośrodek wypoczynkowy miasta.

     

    Funkcjonariusze CBA przeszukują kilkanaście miejsc m.in. gabinet prezydenta i biura w Urzędzie Miasta oraz miejsca zamieszkania i prowadzenia działalności gospodarczej zatrzymanych osób.

     

    Zatrzymani przez CBA Prezydent Żyrardowa i biznesmeni usłyszą zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

     

    Śledztwo jest wielowątkowe. Czynności trwają.

     

     

     

    CBA

  • Ministerstwo Finansów przypomina, że zapłata w mechanizmie podzielonej płatności (MPP) jest możliwa wyłącznie na rachunek rozliczeniowy kontrahenta lub rachunek imienny w SKOK, otwarty w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą

     

    Tylko do takich rachunków bank/SKOK prowadzi rachunek VAT, czyli rachunek przeznaczony dla rozliczeń w mechanizmie podzielonej płatności.

     

    W związku z tym, jeżeli nabywca towaru lub usługi dokonuje przelewu w podzielonej płatności na rachunek wskazany przez kontrahenta i ten rachunek jest rachunkiem typu ROR, wówczas taki przelew zostanie odrzucony, a płatność nie zostanie zrealizowana.

     

     

     

    Ministerstwo Finansów

  • Prokuratura Okręgowa w Szczecinie zakończyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w gospodarce finansowej Gminy Rewal. Do Sądu Okręgowego w Szczecinie 29 czerwca został skierowany akt oskarżenia między innymi przeciwko byłemu wójtowi Gminy Rewal - Robertowi S.

     

    Prokurator oskarżył Roberta S. o umyślne przekroczenie swoich uprawnień oraz nie dopełnienie ciążących na nim obowiązków, między innymi poprzez zawarcie umów zobowiązaniowych z podmiotami spoza sektora bankowego oraz związanych z nimi umów dotyczących restrukturyzacji powstałego zadłużenia. Skutkowało to powstaniem po stronie Gminy Rewal szkody w wielkich rozmiarach w łącznej kwocie przekraczającej 21 milionów złotych. Do popełnienia tego przestępstwa doszło w okresie od 1 stycznia 2009 roku do 31 grudnia 2016 roku. W tym czasie oskarżony wykonywał obowiązki na stanowisku wójta Gminy Rewal i był odpowiedzialny za całość gospodarki finansowej oraz prowadzenie jej w sposób celowy i oszczędny, a także wykonywanie obowiązków w zakresie kontroli zarządczej oraz nadzoru nad osobami, którym powierzono prowadzenie obowiązków z zakresu rachunkowości.

     

    Były wójt Gminy Rewal odpowie przed Sądem za popełnienie przestępstwa z art. 231 par. 1 kodeksu karnego w zbiegu z art. 77 pkt 1 i 2 ustawy z 29 września 1994 roku o rachunkowości w zbiegu z art. 296 par. 1 i 3 kodeksu karnego w związku z art. 296 par. 1a kodeksu karnego w związku z art. 11 par. 2 kodeksu karnego w związku z art. 12 kodeksu karnego.

     

    Ponadto Robertowi S. zarzuca się umyślne przekroczenie uprawnień w trakcie wykonywania obowiązków na stanowisku wójta Gminy Rewal. Działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami, a także korzystając z pomocy innej ustalonej osoby, przywłaszczył on środki pieniężne w kwocie 17 tysięcy 765 złotych, czym działał na szkodę interesu publicznego oraz Gminy Rewal. Doszło do tego od 8 do 9 kwietnia 2014 roku. Prokurator zarzucił mu popełnienie przestępstwa z art. 231 par. 1 kodeksu karnego w związku z art. 284 par. 2 kodeksu karnego w związku z art. 11 par. 2 kodeksu karnego.

     

    Skarbnicy gminy również odpowiedzą przed Sądem

    Akt oskarżenia skierowany do Sądu w tej sprawie objął również Seweryna B., Artura M. i Iwonę S. – pełniących kolejno obowiązki skarbników Gminy Rewal.

     

    Sewerynowi B. zarzuca się umyślne przekroczenie uprawnień oraz nie dopełnienie ciążących na nim obowiązków, między innymi poprzez nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych.

     

    Zarzuty stawiane Arturowi M. i Iwonie S. związane są z podpisywaniem umów zobowiązaniowych z podmiotami spoza sektora bankowego, czym narazili oni i doprowadzili do powstania szkody w wielkich rozmiarach.

     

    Aktem oskarżenia objęto również osoby, z którymi Robert S. współdziałał w zakresie przywłaszczenia środków pieniężnych na szkodę Gminy Rewal.

     

    Za czyny zarzucone podejrzanemu Robertowi S., Sewerynowi B. i Iwonie S. grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Za czyny zarzucone Arturowi M. grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Podejrzanym współdziałającym w przywłaszczeniu pieniędzy grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

    Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze

    Prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie śledztwo wykazało, że w Gminie Rewal doszło do nieprawidłowości z zakresu rachunkowości, sprawozdawczości finansowej, sprawozdawczości budżetowej, a także naruszenia przepisów ustawy o finansach publicznych.

     

    W oparciu o zgromadzone dowody zakwestionowano także prawidłowość zawartych umów zobowiązaniowych z podmiotami spoza sektora bankowego oraz związanych z nimi umów dotyczących restrukturyzacji powstałego zadłużenia, skutkujące powstaniem po stronie Gminy Rewal szkody w wielkich rozmiarach w łącznej kwocie przekraczającej 21 milionów złotych, a także zagrożeniem utratą majątku Gminy Rewal spowodowanym ustanowieniem zabezpieczenia hipotecznego powyższych umów.

     

    Wobec podejrzanego Roberta S. prokurator zastosował środki zapobiegawcze m.in. w postaci dozoru Policji, zakazu opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowego, a także zawieszenia w czynnościach służbowych.

     

    Wobec Seweryna B. oraz Artura M. zastosowano środki zapobiegawcze m.in. w postaci dozoru Policji i poręczenia majątkowego. Natomiast wobec Iwony S. prokurator zastosował m.in. środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach skarbnika Gminy Rewal i poręczenia majątkowego. Środki zapobiegawcze m.in. w postaci dozoru Policji, zastosowano również wobec osób współdziałających w przywłaszczeniu pieniędzy na szkodę Gminy Rewal.

     

    Na mieniu podejrzanych zabezpieczono środki pieniężne na poczet przyszłych kar.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • {edocs}https://www.iustitia.pl/images/pliki/Apel_SN_3_4_lipca_2018.pdf{/edocs}

     

     

     

    Iustitia

  • Poznańska Delegatura CBA zatrzymała dwóch byłych członków zarządu spółki energetycznej ENEA S.A. Sprawa dotyczy podpisanej w 2011 roku niekorzystnej umowy zakupu linii energetycznej mającej łączyć Polskę z Białorusią. Państwowa firma miała stracić na tym co najmniej 15 mln zł

     

    Badana przez CBA sprawa dotyczy zakupu za ponad 15,25 mln zł przez spółkę ENEA S.A. pakietu ponad połowy udziałów spółki A., która była właścicielem części napowietrznej linii elektroenergetycznej 110 kV relacji Brześć – Wólka Dobrzyńska.

     

    Do transakcji doszło w sierpniu 2011 roku. Zakupu dokonano od spółki Z. Ltd. z raju podatkowego, od podmiotu prawa cypryjskiego. Stwarzano przy tym pozory korzystnego dla spółki ENEA S.A. przedsięwzięcia dotyczącego utworzenia „mostu” energetycznego mającego służyć do eksportu oraz tranzytu energii przez system Białorusi na rynek Polski i UE

     

    Ustalenia CBA wskazują, że „most” energetyczny został kupiony przez Eneę bez wystarczających analiz. Wiedziano przy tym, że zakup udziałów w spółce A. nie był konieczny do obrotu energią elektryczną poprzez Białoruś. Linia nie miała wystarczającej mocy. Nie zawarto wcześniej żadnych umów handlowych i nie było czego przesyłać. Dodatkowo okazało się, że linia energetyczna została już wcześniej wydzierżawiona w całości na wiele lat (do 2025 roku) innej firmie, której właścicielem jest spółka cypryjska Z. Ltd.

     

    W toku prowadzonego przez CBA śledztwa ustalono, że członkowie Zarządu ENEA S.A., nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę zawarli umowę i doprowadzili do przelania na konto cypryjskiego banku w Larnace kilkunastu milionów złotych w sytuacji, gdy zakupiona spółka nie prowadziła w tym czasie żadnej działalności gospodarczej, generowała straty.

     

    Ustalenia CBA wskazują tym samym, że zatrzymani byli wiceprezesi zarządu ENEA S.A. Maksymilian G i Krzysztof Z. wyrządzili zarządzanej spółce energetycznej szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości nie mniejszej niż 15,25 mln zł.

     

    Zatrzymani przez CBA usłyszeli zarzuty w wielkopolskim Wydziale Prokuratury Krajowej w Poznaniu.

     

    Już wcześniej, w czerwcu 2017 r., Maksymilian G. był zatrzymany przez agentów CBA w śledztwie przeciwko wieloosobowej grupie zajmującej się wystawianiem nierzetelnych faktur VAT i ich sprzedażą, w celu zaniżania zobowiązań podatkowych, a także przywłaszczania pieniędzy i wyłudzania środków unijnych. Usłyszał zarzuty sprawstwa kierowniczego przy przestępstwach zarzuconych dwójce innych zatrzymanych za wielomilionowe uszczuplenia podatkowe i pranie brudnych pieniędzy.

     

     

     

    CBA

     

  • Agenci z Delegatury CBA w Warszawie, w jednym ze śledztw dotyczących nieprawidłowości przy warszawskiej reprywatyzacji, zatrzymali 3 osoby: biznesmena Macieja M. – jednego z najbardziej znanych kupców roszczeń dekretowych do atrakcyjnych gruntów w stolicy, jego żonę Elżbietę oraz znanego warszawskiego adwokata Andrzeja M.

     

    Funkcjonariusze CBA przeszukali rezydencję biznesmena w podwarszawskim Konstancinie oraz warszawskie mieszkanie adwokata.

     

    Śledztwo CBA dotyczy ich udziału, działania wspólnie i porozumieniu w procesie przejęcia i wyłudzenia kamienicy i działki przy ul. Pięknej 15, nieopodal Traktu Królewskiego w Warszawie, o wartości ponad 38 mln zł. Obecnie znajdują się tam m.in. luksusowe apartamenty.

     

    Zatrzymani mężczyźni – kupiec roszczeń i adwokat, byli wśród ośmiu osób zatrzymanych przez CBA 11 maja ub.r. i potem decyzją sądu aresztowanych w związku z tzw. dziką reprywatyzacją nieruchomości w centrum stolicy, w tym działki w Warszawie przy Placu Defilad, w sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki (dawny adres to ul. Sienna 29), przy ul. Twardej 8 i 10 oraz przy ul. Królewskiej 39.

    Oprócz nich agenci CBA zatrzymali wtedy m.in. dwoje innych adwokatów występujących jako kuratorzy spadkobierców nieruchomości, syna dziś zatrzymanego biznesmena i dwóch rzeczoznawców majątkowych wpisanych na sądową listę biegłych.

     

    CBA w sprawie nieprawidłowości przy warszawskiej reprywatyzacji prowadzi kilkadziesiąt śledztw dotyczących blisko 200 adresów – większość z nich to cenne, o wielomilionowej wartości działki i kamienice.

     

    Do pierwszych zatrzymań doszło jeszcze w ubiegłym roku. W styczniu funkcjonariusze warszawskiej Delegatury CBA zatrzymali 5 osób, a w lutym kolejne 3. Wśród zatrzymanych byli m.in. urzędnicy, adwokat Robert N. oraz b. z-ca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Jakub R. i rodzice urzędnika – Wojciech R. i Alina D.

     

    W połowie maja agenci zatrzymali kolejne 8 osób, o których piszemy wyżej. 9 października agenci warszawskiej Delegatury CBA zatrzymali trzy kolejne osoby: b. urzędniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości Marzenę K., b. dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej Grzegorza M. i biznesmena Janusza P. Zatrzymań dokonano w śledztwie nadzorowanym przez Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu, prowadzonym m.in. w związku z reprywatyzacją wartej ok 160 mln zł działki tuż przy Pałacu Kultury. Większość z zatrzymanych przez CBA decyzją sądu trafiło do aresztu.

     

    Lista zatrzymanych przez CBA i lista zarzutów prokuratorskich nie jest zamknięta, śledczy cały czas pracują nad zgromadzonym materiałem dowodowym. Badane są także nowe wątki.

     

    Pod koniec ub.r. agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do 20 mieszkań i firm – m.in. w Warszawie, Gdańsku i Kielcach oraz zabezpieczyli materiał dowodowy w śledztwach dotyczących reaktywacji 40 przedwojennych spółek i wielomilionowych odszkodowań na szkodę Skarbu Państwa.

     

     

     

    CBA

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY