MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  piątek  11 października 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów docierały skargi na to, że UPC Polska jednostronnie wyłącza niektóre kanały i podwyższa abonament. Prezes UOKiK uznał klauzule stosowane przez UPC Polska za niedozwolone

     

    Prezes UOKiK uznał za niedozwolone klauzule, które dotyczyły następujących zagadnień:

    UPC Polska gwarantował tylko liczbę kanałów telewizyjnych o określonej tematyce, a nie konkretne programy wskazane w wykazie. Działo się to, ponieważ operator przyznał sobie prawo do dowolnej i jednostronnej zmiany kanałów lub mógł je usunąć w trakcie trwania umowy, co potwierdzają skargi konsumentów. Wiele osób wybrało ofertę UPC ze względu na dostępność konkretnych kanałów. Potem je im wyłączano.

     

    UPC Polska zastrzegał, że wyłączenie kanałów nie jest zmianą umowy. W efekcie przy umowach na czas określony konsument musiałby ponosić opłaty, gdyby chciał zrezygnować z usług UPC. Zdaniem UOKiK, operator w umowach na czas określony nie może zmieniać ustalonych w nich istotnych warunków, a do takich należy wykaz kanałów. W takiej sytuacji osoby, które miały umowy na czas określony, powinny mieć prawo do rezygnacji z usług UPC. W umowach na czas nieokreślony kanały mogą się zmienić tylko z ważnych przyczyn wymienionych w regulaminie lub umowie.

     

    Wprowadzanie podwyżek bez konkretnych powodów. UPC zastrzegał przy umowach na czas nieoznaczony, że ma prawo zwiększyć abonament od 5 do 8 zł raz w roku, jednak nie podawał z jakich przyczyn.

     

    Arbitralne decydowanie o tym, czy wizyta technika była nieuzasadniona. Wtedy UPC obciążał konsumenta opłatą 50 zł. Ocena tego, czy serwis był potrzebny, była jednostronna a konsument nie mógł jej zweryfikować. Mogło to również zniechęcać klientów do składania reklamacji.

     

    Zbyt ogólne przesłanki do wypowiedzenia klientowi umowy lub ich brak. Np. UPC zastrzegał, że może to zrobić z „ważnych przyczyn, w szczególności prawnych, technicznych, organizacyjnych lub ekonomicznych”. Tym samym klient nie wiedział, jakie czynniki sprawią, że nie będzie mógł korzystać z usług UPC.

     

    Kara za stosowanie klauzul niedozwolonych wyniosła prawie 33 mln zł (32 858 511 zł). Prezes UOKiK nakazał UPC Polska poinformować konsumentów o decyzji i oddać im opłaty za podwyżki abonamentu czy nieuzasadnione wezwanie technika. Przedsiębiorca powinien też przywrócić klientom usunięte kanały telewizyjne, jeżeli są one nadal dostępne w ofercie. Decyzja nie jest prawomocna. 

     

     

     

    UOKiK

     

  • Podmioty zamieszczające wtyczkę „Lubię to” na swoich witrynach internetowych są wspólnie z Facebookiem (dostawcą wtyczki społecznościowej) administratorami danych osobowych osób korzystających z witryn takich podmiotów. Przy czym odpowiedzialność tych podmiotów ogranicza się do operacji zbierania danych oraz ich transmisji do Facebooka

     

    Taki wniosek płynie z wyroku, który 29 lipca 2019 r. wydał Trybunał Sprawiedliwości UE. Chodzi o wyrok TSUE z 29 lipca 2019 r. w sprawie C-40/17* Fashion ID GmbH & Co.KG przeciwko Verbraucherzentrale NRW eV. Wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożył Oberlandesgericht Düsseldorf.

     

    Rozstrzygnięcie to jest istotne z punktu widzenia określenia ról podmiotów biorących udział w procesie przetwarzania danych osobowych.

     

    Obowiązek informacyjny to podstawa

    Urząd Ochrony Danych Osobowych przypomina podmiotom korzystającym z wtyczek społecznościowych Facebooka „Lubię to”, aby wypełniać wobec osób korzystających z witryn obowiązek informacyjny (art. 13 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych ─ RODO). Osoba odwiedzająca taką witrynę musi wiedzieć, że operator przekazuje jej dane Facebookowi. Dane to informacje o adresie IP i identyfikatorze przeglądarki użytkownika.

    Sklepy internetowe czy inne podmioty prowadzące działalność przez Internet powinny uzupełnić klauzule informacyjne na swoich stronach internetowych, jeżeli dotychczas takich informacji nie zamieściły, a korzystają z wtyczki „Lubię to”. Obowiązek informacyjny powinien być spełniony przed gromadzeniem i przekazywaniem danych Facebookowi.

     

    Użytkownik musi wiedzieć, co dzieje się z jego danymi

    Kolejna istotna dla operatorów witryn kwestia, to konieczność dysponowania przesłanką do przetwarzania danych osobowych w zakresie przekazywania tych danych portalowi społecznościowemu Facebook (zgoda, prawnie uzasadniony interes).

    Zgoda osoby, której dane dotyczą musi być uprzednia, a więc wyrażona przed rozpoczęciem gromadzenia i przekazywania danych.

     

    Co więcej, klauzula zgody na przekazywanie danych Facebookowi powinna być sformułowana odrębnie od klauzul zgód na przetwarzanie danych osobowych w innych celach i powinna spełniać wszystkie przesłanki o których mowa w RODO.

     

    Warto przypomnieć, że zgoda to dobrowolne, konkretne, świadome i jednoznaczne okazanie woli, którym osoba, której dane dotyczą, w formie oświadczenia lub wyraźnego działania potwierdzającego, przyzwala na przetwarzanie dotyczących jej danych osobowych (art. 4 pkt 11 RODO).

     

    W myśl zaś motywu 43 RODO zgody nie uważa się za dobrowolną, jeżeli nie można jej wyrazić z osobna na różne operacje przetwarzania danych osobowych, mimo że w danym przypadku byłoby to właściwe.

     

    Motyw 32 RODO stanowi, że zgoda powinna dotyczyć wszystkich czynności przetwarzania dokonywanych w tym samym celu lub w tych samych celach. Jeżeli przetwarzanie służy różnym celom, potrzebna jest zgoda na wszystkie te cele.

    Jak orzekł Trybunał Sprawiedliwości w przypadkach, w których przetwarzanie jest konieczne do realizacji uzasadnionych interesów, każdy ze współadministratorów danych, mianowicie operator witryny internetowej i dostawca wtyczki społecznościowej, musi w ramach gromadzenia i przekazywania danych uzasadnić, dlaczego te operację są w jego działalności potrzebne.

     

    Polityki bezpieczeństwa do przeglądu

    Kolejna niezbędna czynność, to uwzględnienie przez wspomnianych operatorów w ich politykach bezpieczeństwa kwestii przekazywania danych osobowych Facebookowi w związku z korzystaniem z wtyczki „Lubię to”.

     

    Warto zauważyć także, że podmioty będące współadministratorami powinny w przejrzysty sposób określić odpowiednie zakresy swojej odpowiedzialności dotyczącej wypełniania obowiązków wynikających z RODO (art. 26 ust. 1 RODO). Jest to istotne w szczególności w odniesieniu do wykonywania przez osobę, której dane dotyczą, przysługujących jej praw, oraz ich obowiązków w odniesieniu do podawania informacji, o których mowa w art. 13 i 14 RODO.

     

    Ponieważ operatorzy witryn internetowych wraz z dostawcą wtyczki społecznościowej (Facebook), w zakresie zbierania i transmisji danych Facebookowi, zostali uznani przez Trybunał Sprawiedliwości UE za współadministratoratorów danych osobowych osób odwiedzających te witryny muszą pamiętać o jeszcze jednej ważnej czynności. Powinni oni zapewnić, aby osoba, której dane dotyczą miała całkowitą pewność, do którego administratora danych się zwrócić, jeżeli zamierza wykonać prawo lub prawa przysługujące jej na mocy RODO (art. 26 ust. 2 RODO).

     

     

     

    MS

    UODO

     

     

  • Senat zdecydował o przyjęciu poprawek do ustawy, która wprowadzi nową matrycę stawek VAT i obowiązkową podzieloną płatność

     

    Senatorowie zgodnie zawnioskowali o objęcie obniżoną stawką 5% VAT mleka roślinnego oraz wprowadzenie kilku poprawek legislacyjnych.

     

    Do ustawy o VAT wprowadzono fundamentalne zmiany. Są to obowiązkowy mechanizm podzielonej płatności oraz tzw. nowa matryca stawek VAT i Wiążąca Informacja Stawkowa.

     

    Podatnicy, dokonujący sprzedaży albo nabywający towary lub usługi, które od 1 listopada br. zostaną objęte obowiązkowym mechanizmem podzielonej płatności, m.in. usługi budowlane, dostawa wszelkiego rodzaju stali, metali szlachetnych, elektroniki, części do samochodów, muszą wprowadzić korekty w modelach dokonywania transakcji i systemach finansowo - księgowych oraz być przygotowanymi na to, że płatności za sprzedany towar trafiać będą na konto rozliczeniowe jedynie w kwocie netto, natomiast kwota podatku VAT, wpłacana będzie na specjalne konto VAT.

     

    Z konta VAT dopuszczone będą płatności podatku VAT z faktur zakupowych, VAT należnego oraz zobowiązań z tytułu PIT, CIT i ZUS. Bardzo istotne jest także, aby po 1 listopada br. dostawcy towarów lub usług objętych split payment oznaczali faktury napisem „mechanizm podzielonej płatność". Brak takiej adnotacji wiązać się może z nałożeniem na wystawcę faktury sankcji wynoszącej 30% wykazanej na fakturze kwoty podatku VAT.

    Nabywca, który pomimo oznaczenia faktury zwrotem „mechanizm podzielonej płatności" nie dokona płatności zgodnie z opisem, nie będzie mógł zaliczyć wydatku do kosztów uzyskania przychodów (od 1 stycznia 2020 r.). Dodatkowo, w przypadku kiedy sprzedawca nie rozliczy właściwie należnego z tytułu tej sprzedaży podatku VAT, otrzyma 30% sankcji VAT.

     

    - W trakcie procesu legislacyjnego zabiegaliśmy, aby obowiązki związane ze split payment były możliwie mało uciążliwe dla przedsiębiorców, dzięki temu przewidziane w ustawie sankcje nie są bezwarunkowe i zostały obniżone z 100% do 30% kwoty VAT. Nasz apel pozwolił także na wydłużenie vacatio legis. Nowe przepisy wejdą w życie 1 listopada br., zamiast 1 września br. - mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, sekretarz Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.

     

    Nowa matryca stawek to rewolucja w klasyfikacji i stosowaniu stawek VAT. Obniżonymi stawkami objęte zostaną grupy produktów, a nie poszczególne towary, co pozwoli na łatwiejsze ustalenie, czy dany towar korzysta z preferencyjnej stawki (nie będzie już sytuacji kiedy chleb może być opodatkowany 5, 8 lub 23%). Nowe stawki zaczną obowiązywać od 1 kwietnia 2020 r. Wcześniej, bo od 1 listopada br. podatnicy będą mogli występować do Krajowej Informacji Skarbowej o wydanie Wiążącej Informacji Stawkowej, czyli dokumentu, podobnego do obecnie funkcjonujących interpretacji indywidualnych, w którym administracja skarbowa potwierdzi prawidłowość stosowanej stawki VAT.

     

    W ocenie Konfederacji Lewiatan proponowane zmiany są istotne i korzystne dla przedsiębiorców, którzy dzisiaj muszą poświęcić wiele pracy i zasobów, aby zastosować właściwą stawkę podatku VAT.

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • W korespondencji nadsyłanej przez jeden z sądów okręgowych umieszczano na kopertach informacje o zawartości przesyłek i o terminie rozprawy. Były to informacje typu „wezw+odp. pozwu”, „odp. pisma powódki”, „odpis orzecz. 25.01.19 r. z uzas. i poucz.”. Obywatel poskarżył się RPO na naruszenie w ten sposób tajemnicy korespondencji. W jego ocenie sąd w ten sposób faktycznie umożliwił osobom trzecim poznanie treści korespondencji

     

    Zastrzeżeń nie może budzić umieszczenie na kopercie pisma sądowego daty jego wysłania i sygnatury danej sprawy. Wskazanie zaś rodzaju przesyłki oraz terminu rozprawy rodzi zaś wątpliwości. Z zarządzenia o biurowości sądowej nie wynika, jak określać rodzaj przesyłki oraz termin - i co pod tymi pojęciami rozumieć.

     

    W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich szczegółowe określenie na kopercie pism, jakie są w środku, poprzez wskazanie ich rodzaju (postanowienie, orzeczenie, zarządzenie) oraz daty ich wydania, stanowi istotną informację. W efekcie nie tylko adresat, lecz również osoby zajmujące się np. doręczaniem przesyłek, uzyskują wiedzę o zawartości koperty.

     

    Informacja o rodzaju pism umieszczonych w przesyłce nie stanowi informacji merytorycznej. Może jednak może powodować u adresata obawy, że osoby nieuprawnione dowiedzą się, jakiej kategorii pisma kieruje do niego sąd.

     

    Podanie na kopercie terminu rozprawy może naruszać prawo do ochrony danych osobowych. Skoro wokandy sądowe są zanonimizowane i na ich podstawie nie można uzyskać informacji o stronach postępowania, to w rezultacie podania takiej informacji na kopercie z nazwiskiem adresata nieuprawnione osoby mogą poznać informacje, które nie powinny być ujawniane.

     

    Według Rzecznika wydaje się wątpliwe, aby określając wzór awiza sądowego, Minister Sprawiedliwości w rubryce "termin" miał na myśli umieszczenie tam daty dziennej rozprawy.

     

    Art. 49 Konstytucji zapewnia wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony. Wolność ta polega zarówno na zakazie zmuszania adresatów do ujawnienia treści otrzymywanych przekazów, jak i na zakazie (skierowanym do wszystkich innych podmiotów, wraz z organami władzy publicznej), prób poinformowania się o tych treściach bez zgody adresata. Obejmuje ona również poufność co do faktu, że w ogóle jest się adresatem określonych przekazów.

     

    Wolność ta potwierdza w szczególny sposób godność osoby ludzkiej - zarówno nadawcy, jak i adresata. Bo to i na adresatach w wielu sytuacjach spoczywa obowiązek poufności. Chodzi zwłaszcza o ujawnianie treści naruszających prawnie chronione interesy nadawców, szczególnie prawo do prywatności.

     

     

     

    RPO

  • 70-letni pan Zygmunt został pobity przez policjantów na komisariacie w Rykach. Policjanci podejrzewali go, że zbezcześcił grób ich kolegi. Rzecznik Praw Obywatelskich złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy policji

     

    Nie wiadomo, jak by skończyła się historia pana Zygmunta, gdyby w środę (22 sierpnia) z niezapowiedzianą wizytacją do komisariatu w Rykach nie przyjechali eksperci Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. To zespół działający w ramach Biura RPO. Ich zadaniem jest przeciwdziałanie torturom i nieludzkiemu traktowaniu (na mocy konwencji ONZ). Robią to właśnie poprzez niezapowiedziane wizytacje i wychwytywanie problemów, zanim dojdzie do nieszczęścia. Sprawdzają tam, czy w miejscu pozbawienia wolności nie dzieją się rzeczy, które mogą prowadzić do naruszania praw zamkniętych tam ludzi. Uczą, jak zachowywać się zgodnie ze standardami i prawem.

     

    Kiedy przyjechali na komisariat w Rykach, dowiedzieli się, że akurat mają tam zatrzymanego, ale – w ocenie komendanta – „nie jest to w ogóle człowiek”. Bo człowiek nie robi takich rzeczy, jak ten osadzony.

     

    Policjanci uważają bowiem, że pan Zygmunt zbezcześcił grób ich kolegi.

     

    Przedstawiciele KMPT zażądali rozmowy z osadzonym. Miał na ciele obrażenia. Powiedział, że go pobito na komisariacie. Że zrobili to policjanci. Skarżył się na nadciśnienie, mówił, że miał niedawno zawał, piecze go w klatce piersiowej – ale policjanci na to nie zareagowali (przepisy mówią wyraźnie, że jeśli osoba zatrzymywana skarży się na problemy ze zdrowiem, to musi być przed zamknięciem zbadana przez lekarza[1]).

     

    W protokole zatrzymania nie było mowy o żadnych obrażeniach.

    Ekspertów RPO nie mogą wydawać poleceń, ale przypomnienie obowiązujących przepisów pomogło. Na posterunek sprowadzone zostało pogotowie. Ratownicy zdecydowali, że pan Zygmunt musi natychmiast jechać do szpitala – najpierw w Rykach a potem w Puławach. Konwojowali go tam dwaj policjanci. W piątek, po badaniach, został z Puław odwieziony na posterunek w Rykach, skąd go zwolniono do domu. Pozbawienie go wolności nie jest potrzebne w sprawie, w której zdaniem policji dopuścił się przestępstwa.

     

    Eksperci KMPT zrobili dokumentację fotograficzną obrażeń zatrzymanego, odebrali oświadczenie pana Zygmunta o wyrażeniu zgody na złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez RPO, a następnie zwrócili się do Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie sprawy zachowania policjantów do prokuratury.

     

    Rzecznik zrobił to w piątek. Tego dnia wewnętrzne postępowanie w sprawie pobicia człowieka na posterunku w Rykach podjęła sama Policja.

     

     

     

    RPO

     

  • Za wydobywanie piasku bez koncesji obywatel został ukarany grzywną oraz administracyjną karą pieniężną pół miliona zł. Takie podwójne karanie przewiduje prawo geologiczne. Rzecznik Praw Obywatelskich ma poważne wątpliwości konstytucyjne w tej sprawie

     

    Dlatego Adam Bodnar wystąpił do Ministra Energii o ocenę zarówno zasadności podwójnego karania, jak i wysokości kary administracyjnej.

     

    Do RPO wpłynęła skarga od przedsiębiorcy, który za wydobywanie piasku bez koncesji został ukarany grzywną w trybie karnym oraz 575 tys. zł administracyjnej kary pieniężnej, przewidywanej przez Prawo geologiczne i górnicze. Według tego prawa wydobywanie kopalin bez wymaganej koncesji stanowi zarówno delikt administracyjny, będący podstawą ustalenia tzw. opłaty podwyższonej, jak i wykroczenie albo przestępstwo.

     

    Po przeanalizowaniu tego prawa rzecznik powziął wątpliwości co do konstytucyjności mechanizmu karania za wydobywanie kopalin ze złóż bez koncesji oraz jego represyjności.

    Kwestię łączenia administracyjnych kar pieniężnych z karami kryminalnymi wiele razy oceniał Trybunał Konstytucyjny. TK nie kwestionuje co do zasady takiej możliwości. Jednocześnie TK podkreśla, że określając sankcję za naruszenie prawa ustawodawca musi respektować zasadę proporcjonalności. Nie może zatem stosować sankcji oczywiście nieadekwatnych lub nieracjonalnych albo też niewspółmiernie dolegliwych.

     

    Z orzecznictwa Trybunału wynika również, że jeśli sankcja została uregulowana w prawie administracyjnym, lecz ma charakter represyjny, nie może być stosowana jednocześnie z sankcją karną.

     

    Odrębną kwestią jest proporcjonalność kar wynikających z Prawa geologicznego i górniczego. W świetle zasady proporcjonalności nie jest dopuszczalne bowiem stosowanie sankcji oczywiście nieadekwatnych, nieracjonalnych albo niewspółmiernie dolegliwych.

     

    Rzecznik nie kwestionuje zasadności wprowadzenia opłaty za wydobywanie kopalin bez koncesji, ale ma wątpliwości co do jej wysokości. Jest ona bowiem ustalana w wysokości czterdziestokrotnej stawki opłaty eksploatacyjnej dla danej kopaliny, pomnożonej przez ilość kopaliny wydobytej bez koncesji. Według RPO główną funkcją tej opłaty jest zatem funkcja represyjna.

     

    Adam Bodnar zwrócił się do ministra Krzysztofa Tchórzewskiego o ocenę proporcjonalności sankcji za wydobycie kopalin bez koncesji oraz zasadności ich łączenia z sankcjami karnymi.

     

     

     

    RPO

     

     

  • Delegatura CBA w Poznaniu zakończyła kontrolę wybranych procedur podejmowania i realizacji decyzji związanych z rozporządzaniem przez Urząd Miasta Poznania mieniem komunalnym w postaci nieruchomości „Tor Poznań” w latach 2010-2017. Nieruchomość ta jest użytkowana przez Stowarzyszenie Automobilklub Wielkopolski

  • W ocenie Kancelarii Prezydenta RP, dzisiejsze działanie Sądu Najwyższego, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec Prezydenta RP, ani jakiegokolwiek innego organu

     

    „Zawieszenie stosowania” wskazanych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym postanowieniem Sądu Najwyższego nastąpiło przy okazji rozpatrywania sprawy indywidualnej, odwołania od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, sygn. III UZP 4/18. Pretekstem do zadania pytań prejudycjalnych oraz zastosowania konstrukcji „zawieszenia stosowania” niektórych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym jest orzekanie w składzie przez 2 sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia.

     

    Konstytucja żadnemu z organów nie przyznaje kompetencji do zawieszania stosowania przepisów powszechnie obowiązującego prawa, skutecznej wobec innych organów. Warto wskazać, że nawet gdy Trybunał Konstytucyjny rozpatruje sprawę pytania prawnego sądu, to zawieszeniu ulega postępowanie prowadzone przed sądem, a nie stosowanie zakwestionowanych przepisów.

     

    Sąd Najwyższy wykreował, w oparciu o przepisy ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, instytucję dotychczas nieznaną i niestosowaną w polskim porządku prawnym, tj. instytucję zawieszenia stosowania przepisów ustawy, w szczególności wobec podmiotów, które nie są stronami postępowania, tj. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Krajowej Rady Sądownictwa. W ocenie Kancelarii Prezydenta RP, w polskim prawie nie ma przepisów będących prawidłową podstawą takiego działania Sądu Najwyższego.

     

    Konstrukcja zawieszenia stosowania niektórych przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym nie wywiera żadnych skutków wobec działających na podstawie ustawy o Sądzie Najwyższym Krajowej Rady Sądownictwa czy Prezydenta RP. Należy podkreślić, że przepisom tej ustawy przynależy domniemanie konstytucyjności, do momentu ewentualnego ich zakwestionowania przez Trybunał Konstytucyjny.

     

    Do tego czasu obowiązują i muszą być przez wszystkich przestrzegane, co wynika wprost z art. 83 Konstytucji, zgodnie z którym każdy ma obowiązek przestrzegania prawa Rzeczypospolitej Polskiej. Podkreślenia wymaga fakt, że „zawieszone przepisy” nie zostały przez żaden z uprawnionych podmiotów, w tym Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, skierowane do Trybunału Konstytucyjnego celem zbadania ich zgodności z Konstytucją.

     

    Należy ponadto zauważyć, że dzisiejsze działanie Sądu Najwyższego jest próbą obejścia przez Sąd Najwyższy przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. Meritum pytań prejudycjalnych jest związane ze statusem sędziów wchodzących w skład składu orzekającego, a do rozstrzygania spraw dotyczących sędziów Sądu Najwyższego władna jest Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, jeszcze nie obsadzona.

     

    Zawieszanie postępowania w sprawie indywidualnej ze względu na kwestionowanie przez sędziów Sądu Najwyższego powszechnie obowiązujących przepisów dotyczących ich statusu będzie miało znaczący wpływ na wydłużenie czasu trwania postępowania w sprawie.

     

     

     

    Kancelaria Prezydenta

     

     

  • Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 25 lipca 2018 r. dopuścił możliwość odmowy wydania na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) w przypadku stwierdzenia wystąpienia realnego ryzyka dla rzetelności postępowania sądowego w państwie członkowskim UE

     

    Sprawa dotyczyła polskiego obywatela podejrzanego o popełnienie przestępstw narkotykowych, w którego sprawie polskie sądy trzykrotnie wystosowały ENA. Został on zatrzymany w Irlandii w maju 2017 r. i podczas postępowania przed sądem irlandzkim sprzeciwiał się przekazaniu do Polski argumentując, że zostaną w ten sposób naruszone jego prawa (np. ze względu na warunki panujące w więzieniach).

    Sąd irlandzki nie podzielił większości argumentów, zgodził się jednak z podniesionych argumentami dotyczącymi zagrożeń dla rzetelności postępowania przed sądami krajowymi w Polsce, które mogą wynikać ze zmian legislacyjnych wprowadzonych w ciągu ostatnich 2 lat. Sąd irlandzki skierował do TSUE pytanie prejudycjalne w celu ustalenia, czy możliwa jest w takiej sytuacji odmowa wydania na podstawie ENA oraz czy sąd krajowy przed podjęciem decyzji o odmowie musi ustalić ryzyko dla konkretnej osoby lub ewentualnie jakie gwarancje należy uzyskać.

     

    TSUE orzekł, że możliwa jest odmowa wydania po spełnieniu dwóch warunków – wystąpienia systemowego zagrożenia dla prawa do rzetelnego procesu w danym państwie członkowskim, jak również jeśli zagrożenie takie zostanie stwierdzone w indywidualnej sprawie. Rozwinął tym samym swoje dotychczasowe orzecznictwo dotyczące możliwego ryzyka naruszenia zakazu niehumanitarnego traktowania w więzieniach.

     

    Minister Sprawiedliwości podczas briefingu prasowego 25 lipca 2018 r. stwierdził, że „sentencja wyroku jest bliska stanowisku polskiego rządu”. Z dokumentacji uzyskanej przez Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Forum Obywatelskiego Rozwoju wynika jednak, że Trybunał nie podzielił większość argumentów podniesionych przez polski rząd podczas postępowania przed TSUE.

     

    Rząd podważał m.in. rzetelność wniosku Komisji Europejskiej, z grudnia 2017 r. inicjującego postępowanie z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, argumentując, że oceny zawarte we wniosku „są jak najbardziej subiektywne”. Tymczasem Trybunał orzekł, że „informacje zawarte w uzasadnionym wniosku skierowanym niedawno przez Komisję do Rady na podstawie art. 7 ust. 1 TUE są szczególnie istotne w kontekście (...) oceny” istnienia „rzeczywistego ryzyka naruszenia prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, związanego z brakiem niezawisłości sądów tego państwa członkowskiego, z uwagi na systemowe lub ogólne nieprawidłowości w tym państwie”.

     

    Rząd argumentował również, że „sąd irlandzki nie był w ogóle uprawniony do badania stanu praworządności w Polsce ani do dokonywania jakichkolwiek ocen w tym względzie”. Trybunał z kolei orzekł, że to właśnie sąd krajowy jest zobowiązany do oceny zagrożenia prawa do rzetelnego postępowania sądowego w państwie członkowskim, do którego ma być przekazana osoba na podstawie ENA. Ocena ta musi obejmować ocenę generalną (w tym zakresie sąd krajowy może posłużyć się m.in. uzasadnionym wnioskiem Komisji Europejskiej), jak również indywidualną (w odniesieniu do konkretnej osoby).

     

    Zdaniem rządu żaden z elementów tej oceny nie został w niniejszej sprawie spełniony. W świetle wyroku TSUE ocenę tę przeprowadzi sąd irlandzki, jednak biorąc pod uwagę treść pytania, które skierował do TSUE wydaje się, że sąd ten nie ma wątpliwości co do istnienia w Polsce systemowych zagrożeń dla niezależności sądów.

     

    Rząd argumentował m.in., że „połączenie stanowisk Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego nie było kwestionowane nawet przez Komisję Wenecką”. Z kolei Komisja Wenecka w swojej opinii z grudnia 2017 r. wskazała, że system prokuratorski powinien zostać odpolityczniony oraz że urzędy Prokuratora Generalnego oraz Ministra Sprawiedliwości powinny zostać rozdzielone.

     

     

     

    HFPC

     

     

  • Już co dziesiąty właściciel mieszkania w Polsce kupił je na kredyt. Wciąż jest to jednak wynik czterokrotnie niższy niż unijna średnia. W przypadku rekordzistów, czyli Szwedów i Szwajcarów, sytuacja jest odwrotna niż w Polsce - tylko jeden właściciel na dziesięciu nie ma obciążonej hipoteki – wynika z analizy przeprowadzonej przez Lion’s Bank na podstawie danych Eurostatu.


     

    źródło: http://otodom.pl/wiadomosci/finanse/polacy-maja-piec-razy-mniej-kredytow-hipotecznych-niz-niemcy-id2592.html?utm_source=newsletter_otodom&utm_medium=email&utm_content=artykul_polacy-maja-piec-razy-mniej-kredytow-hipotecznych-niz-niemcy&utm_campaign=kampania_05_09_2013

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY