MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  piątek  29 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

komornik nie zabiera, komornik oddajeA może potrzebny jest polski Orbán?

Na oficjalnej stronie komorników (www.komornik.pl) został zamieszczony kolejny film mający, jak się wydaje, pokazać doniosłość i społeczną użyteczność  pracy komorników: "Komornik nie odbiera, komornik oddaje".

W przeciwieństwie do poprzednich  "produkcji" (np. opisany przeze mnie film  "Komornicy nakręcili film o tym, że zbankrutują" - artykuł:   www.antyegzekucja.pl/miszmasz-artykuly/prawo/3987-komornicy-nakrecili-film-o-tym-ze-zbankrutuja )

ta, wydaje się być pozbawiona zupełnie głębszego sensu oprócz dowartościowania się przez samych komorników.  Film opowiada bowiem o dwóch sąsiadach o nazwiskach: Wierzycielski i Dłużnicki. Dłużnicki w sposób bezczelny miał pożyczać od Wierzycielskiego wszystko, co stanowiło wyposażenie jego mieszkania i nie chciał tego później oddać. W końcu do Wierzycielskiego dotarło, iż został oszukany. Z pomocą przyszedł mu Komornicki, który odzyskał dla niego jego rzeczy. Dłużnicki został pokazany jako menel oszukujący prawego obywatela, jakim jest Wierzycielski. 

    

Pomijając dziecinność fabuły i sposób nakręcenia filmiku (dobry dla przedszkolaków), to zastanawiające jest to, po co tworzy się w ogóle takie "dzieła". To tak, jakby lekarze nakręcili film: "My leczymy, nie zabijamy", z kolei grabarze: "My chowamy, nie wskrzeszamy" albo pracownicy MPO: "Porządkujemy miasto, a nie zaśmiecamy go". Podobne produkcje mogliby nakręcić przedstawiciele kolejnych zawodów. Tylko nie kręcą. Bo raczej wiedzą, że wykonują pożyteczną pracę i nikomu nie muszą tego tłumaczyć.   

Oddają funduszom sekurytyzacyjnym ich pieniądze?

Praca komorników nie polega tylko na oddawaniu pieniędzy. To także eksmisje, zabezpieczenia czy egzekwowanie kar, czy grzywien. A to, z oddawaniem nie ma nic wspólnego.

Ostatnimi laty największym zleceniodawcą dla komorników stały się wszelkiego rodzaju  fundusze sekurytyzacyjne (w większości z kapitałem zagranicznym), które masowo nabywają od banków wierzytelności. Za pojedynczy dług płacą bankowi do 15% kapitału, a następnie od dłużnika dochodzą 100% kapitału + odsetki i wszystkie koszty. Podążając za fabułą filmu, to komornicy powinni oddać funduszom kwotę, za jaką te nabyły dług (te 15%) + odsetki od tych 15% i poniesione koszty komornicze. To jak nazwać oddanie kwoty 85% kapitału, której fundusz sekurytyzacyjny nie zapłacił bankowi?  To tylko ślepe egzekwowanie prawa czy może coś więcej?

Bo sprawa ma głębszy wydźwięk. Bowiem nie ma takiej opcji, by bank sprzedał Kowalskiemu dług za 15% wartości kapitału. Ale sprzeda za tyle funduszowi sekurytyzacyjnemu, który od Kowalskiego ściągać będzie wszystko aż do jego śmierci, a później od jego spadkobierców. Większość uzyskanych środków wyparuje z naszego kraju.

Dlaczego prawo nie pomaga naszym obywatelom w możliwości oddłużenia się przez nich? Dlaczego mają na tym zarobić w większości zagraniczni spekulanci?         

Aby komornicy zapisali się złotymi zgłoskami w naszej historii proponuję im, aby nakręcili film, iż w obronie polskich obywateli wystąpią do posłów z inicjatywą ustawy, iż funduszom oddawać będą tylko tyle (+ koszty i odsetki), ile naprawdę zapłaciły za dług, a reszta będzie z mocy prawa umarzana. Zapewniam, komornicy byliby noszeni na rękach,

W dniu wczorajszym na stronie Bankier.pl ukazał się artykuł, jaki porządek z bankami dla dobra swoich obywateli czyni zwycięska partia Fidesz: 

www.bankier.pl/wiadomosc/90-dni-na-zwrot-spreadu-na-Wegrzech-ostro-biora-sie-za-banki-7216439.html

Czy nam w kwestii uporządkowania spraw wierzytelności bankowych nie jest potrzebny przypadkiem taki Fidesz kierowany przez premiera Viktora Orbána?

Puenta

Na początku czerwca tego roku, nasza czytelniczka Zofia S. zwróciła się do jednego z takich funduszy sekurytyzacyjnych (obsługiwanych przez firmę windykacyjną), aby umorzył jej część długu. Pani Zofia od wielu lat ciężko choruje, co zaskutkowało jej problemami finansowi i było  powodem wypowiedzenia  umowy kredytowej przez bank. Przed sprzedażą wierzytelności  bank odrzucał wszelkie propozycje czytelniczki spłaty długu. W końcu, wierzytelność wynikającą z umowy kredytowej sprzedał funduszowi (za ile, to już wiemy). Firma windykacyjna odpisała czytelniczce, iż problemy zdrowotne ani bardzo zła sytuacja finansowa nie mogą być powodem odstąpienia przez fundusz z dochodzenia jakiejkolwiek kwoty.

Pani Zofia się zdenerwowała i tak im odpisała: otrzymana odpowiedź jest potwierdzeniem tego, iż w szemranych funduszach i firmach windykacyjnych je obsługujących, pracują ludzie pozbawieni uczuć i empatii. Przez takich jak wy, osoby, które znalazły się w takiej sytuacji życiowej jak ja, nie mają szans z niej nigdy wyjść. Liczy się tylko zysk, w  dodatku dla osób z rady nadzorczej o bardzo "polskich nazwiskach".        

 

 

Jan Wels

 

Zaznaczony element

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY