Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zdecydowała o podjęciu prac legislacyjnych prowadzących do uregulowania wciąż istniejących problemów z tzw. polisolokatami. Przedstawiciele Rzecznika Finansowego zaprezentowali możliwe kierunki zmian
Stanowisko Rzecznika Finansowego przekazane senackiej Komisji
- Cieszę się, że dyskusja nad tą kwestią powraca. Wprowadzone zmiany prawne i tzw. ugody z UOKiK, rozwiązały tylko część problemów. Cały czas znaczna część osób, które w przeszłości miały taką umowę i wypowiedziały ją ponosząc horrendalną opłatę likwidacyjną, musi dochodzić swoich praw w sądach - powiedziała Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.
Dodaje, że choć nie ma już takich złych produktów jak kilka lat temu, to cały czas pozostają w ofercie produkty o charakterze typowo inwestycyjnym. Tymczasem ze względu na sposób sprzedaży, znaczna część tego typu umów nie będzie oferowała konkurencyjnych stóp zwrotu w porównaniu np. do bezpośredniego zaangażowania w fundusze Inwestycyjne. Dlatego należałoby rozważyć, doprecyzowanie jaki produkt jest ubezpieczeniem, a jaki ryzykownym dla klienta funduszem inwestycyjnym opakowanym w polisę.
Straty powinny być wyrównane
Widać to po utrzymującej się liczbie wniosków o tzw. istotnych pogląd Rzecznika Finansowego. W 2016 r. otrzymał on 232 wnioski w sporach sądowych związanych z polisami z UFK, a w 2017 r. było ich 222. Wnioski te dotyczą nie tylko sporów indywidualnych, ale też grupowych. A przecież wnioski trafiające do Rzecznika to tylko czubek góry lodowej, bo część poszkodowanych nie korzysta z tego typu wsparcia. Tym bardziej, że linia orzecznicza jest już ugruntowana i jest jasne, że w tych umowach też znajdują się zapisy, które sądy uznają za abuzywne.
- Przy braku dalszych rozwiązań systemowych może się okazać, że przez najbliższe kilka lat sądy będą miały bardzo dużo pracy z tego typu sprawami. Alternatywą dla regulacji prawnej, byłoby rozszerzenie zakresu uprzednich uzgodnień z Prezesem UOKiK na wszystkie osoby, które nie zostały objęte warunkami porozumień branży z UOKiK. Systemowego rozwiązania wymagają też problemy osób, które z porozumienia skorzystały, ale wciąż chcą dochodzić pozostałych kwot pobranych w oparciu o niedozwolone postanowienia umowne. Można tu się posiłkować doświadczeniami np. z rynku brytyjskiego i stworzyć specjalny fundusz rezerwowy na zwrot nienależnie pobranych opłat - komentuje Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego.
Problemem są też tzw. strukturyzowane produkty ubezpieczeniowe, które z uwagi na ich arcyryzykowny i toksyczny charakter absolutnie niedostosowany do wiedzy i doświadczenia konsumenta, przynosiły straty zamiast zysków.
- Ubezpieczyciele w tym przypadku powinni poczuwać się do wyrównania tych start - mówi Aleksander Daszewski.
Ubezpieczenie, a nie inwestycja
W biurze Rzecznika Finansowego postały już pierwsze założenia możliwych zmian. Zostały one zaprezentowanie w trakcie spotkania Komisji senackiej.
- Istotą naszych propozycji jest likwidacja narosłej od lat patologii oferowania produktów o charakterze typowo inwestycyjnym, z symboliczną częścią ochronną. Proponujemy, żeby wyraźnie doprecyzować co rozumiemy przez umowę ubezpieczenia. Teoretycznie jest to jasne, że powinien w niej przeważać element ochronny, nad inwestycyjnym, a nie odwrotnie jak ma to miejsce obecnie. Jednak proponujemy wyraźne zapisanie, że za umowę ubezpieczenia z UFK uznajemy tylko taką, w której przynajmniej 51% składki jest przeznaczone na ochronę, a maksymalnie 49% na inwestycję - mówi Cezary Orłowski, z biura Rzecznika Finansowego.
Zakłady ubezpieczeń w określonym czasie (np. 1-3 lat) miałaby obowiązek dostosować wszystkie umowy osób, które wyraziłaby zainteresowanie takim rozwiązaniem. W ten sposób konsumenci mieli by możliwość zdecydowania, czy chcą umowę ubezpieczenia, czy chcą inwestować pieniądze. Sankcją za brak dostosowania umów z UFK do wymogów prawa mogłoby by być ich rozwiązanie z obowiązkiem zwrotu całej składki inwestycyjnej.
- Chodzi tu o część składki która była przeznaczana na inwestycje, a nie np. wartość rachunku UFK, gdyż ta druga wartość jest bardzo często dużo niższa z powodu konstrukcji produktu czy sposobu zarządzania środami przez towarzystwo, bez winy klienta - precyzuje Cezary Orłowski.
Mniej problemów w przyszłości
Zaletą tego rozwiązania, jest to, że nie narusza ono zasady niedziałania prawa wstecz.
- Mówimy tu nie o tworzeniu nowego prawa, ale o doprecyzowaniu przepisów zgodnie z naturą umowy ubezpieczenia. Poza tym, jeśli ubezpieczyciele są przekonani co do jakości oferowanych umów, to nie powinni obawiać się masowych rezygnacji z tego typu umów. Zrobią to tylko ci, którzy są naprawdę niezadowoleni z posiadanej umowy - mówi Aleksander Daszewski.
Dodaje, że tego doprecyzowanie pojęcia umowy ubezpieczenia zapobiegłoby powstawaniu kolejnych kryzysów związanych z ubezpieczeniami z UFK. Klienci mieliby jasność, że umowa ubezpieczenia nie służy inwestowaniu często celowo mylonego z oszczędzaniem, a przede wszystkim ochronie na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń.
- Obawiam się, że kolejne regulacje poszerzające zakres obowiązków informacyjnych, nie zapobiegną powstawaniu problemów związanych z oferowaniem produktów niedopasowanych do potrzeb klientów. Dlatego postulujemy powrót to źródeł i wprowadzenie jasnego podziału, że ubezpieczyciel oferuje ubezpieczenia, a możliwość inwestycji np. fundusze inwestycyjne, ułatwiłoby klientom podejmowanie trafnych decyzji - uważa Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego.
LS
Rzecznik Finansowy