Sprawę małżonków M., nie mogących uzyskać od banku informacji na jakiej podstawie prawnej (konkretne zapisy umowy) wypowiedziana została im umowa kredytowa, przedstawiliśmy w artykułach:

"W MĘTNEJ WODZIE ZAUFANIA PUBLICZNEGO, CZYLI JAK BANK PKO SA WYPOWIADA UMOWY KREDYTOWE" oraz "W MĘTNEJ WODZIE ZAUFANIA PUBLICZNEGO (2)".

Na zadane (również publicznie) pytania, pełnomocnik banku nie odpowiedział do dzisiaj.


Pełnomocnikowi banku - Jerzemu Grabowskiemu z kancelarii prawnej zadaliśmy kilka pytań:

  1. Czy małżonkowie M. doczekają się odpowiedzi banku w kwestii podstawy wypowiedzenia umowy kredytowej, mając na względzie li tylko zapisy par. 12 Regulaminu?
  2. Kredytobiorcy chcą spłacać kredyt dalej - mają nie tylko determinację, ale i możliwości finansowe. Wypowiedzenie umowy jest co najmniej dyskusyjne. Dlaczego na rozprawie ugodowej bank nie zaproponował: dobrze, powracamy do umowy?
  3. O co tu tak naprawdę chodzi? Lepsze od ugody są: sądy, komornicy, niepewne egzekucje komornicze? A może chodzi tylko o naliczone odsetki karne w wysokości prawie 54.000 zł?
  4. Dlaczego powrót przez małżonków M. do umowy na dotychczasowych warunkach jest tak niekorzystny dla banku?


Przed rozprawą ugodową, która odbyła się 19 marca w Sądzie Rejonowym w Legionowie, pełnomocnik małżeństwa M. przedstawił następującą propozycję:

" W sądzie pp. M. złożyli pismo (zgodnie z poleceniem sądu) informujące, że zaproponowane dwa warianty ugody nie są przez nich do przyjęcia.

Skoro dwie strony stoją przy swoim, a jednocześnie deklarują chęć porozumienia, proponuję ugodę będącą miksem obu propozycji stron.

Proponuję, aby pp. M. uznali 50% naliczonych odsetek karnych. Ich spłatę, Bank przesuwa na koniec umowy.

Umowa zostaje uznana jako dalej obowiązująca i kredytobiorcy w przeciągu kilku dni zapłacą ratę w wysokości jak poprzednie i następne do 15. każdego miesiąca.

Proponuję także, aby z klauzuli niedozwolonej (art. 12 Regulaminu) uczynić klauzulę dozwoloną. Powinno nastąpić jasne i precyzyjne określenie, co rozumie się pod pojęciem: "niedotrzymanie warunków udzielenia kredytu".

Tak jak ma to miejsce w podobnych umowach, w innych bankach.

Akceptację takiej umowy wyrazili pp. M".

Niestety, do ugody przed sądem nie doszło. Bank bowiem podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko, że ugoda może być zawarta tylko w oparciu o przedstawione przez bankowców propozycje.

O jakimkolwiek anulowaniu odsetek karnych bank nie zamierzał rozmawiać.

Czy nie jest to przypadkiem odpowiedź na pytanie pełnomocnika kredytobiorców, że w tej całej sprawie chodzi o naliczone odsetki karne?

Można odnieść także wrażenie, że bank jest przekonany, że małżonkowie nie zaryzykują z nim wojny, bo stracić mogą wszystko.

W tych kalkulacjach bankowcy jednak mogą się przeliczyć, gdyż po rozprawie pan M. powiedział nam, że przygotowany jest na to, aby swoich praw dochodzić na drodze sądowej.
- Do porozumienia nie doszło z winy zawezwanego. Mam wrażenie, że oni są przeświadczeni o swojej nieomylności i bezkarności - dodał.

Czy są nieomylni i bezkarni - czas pokaże. Faktem natomiast jest to, że wskutek takiego a nie innego postępowania, bank w tym roku stracił już ponad 13.000 zł.

Tyle bowiem zapłaciliby małżonkowie M., spłacając już 3 raty (co deklarowali).

Kolejne miesiące to kolejne straty. Ciekawe, co na to akcjonariusze banku?



ZAWAANSOWANIE EGZEKUCJI TAKIE SAMO, JAK ZAAWANSOWANIE DEMOKRACJI NA BIAŁORUSI?


W tym banku (PKO SA) dzieją się rzeczy przedziwne, jeśli chodzi o podejście personelu do klientów.

Podobna sprawa ma miejsce w Kielcach. Małżeństwo M. z Solca - Zdroju postanowiło przeprowadzić sądową restrukturyzację swoich zobowiązań wobec banków i innych instytucji finansowych.

Wierzyciele otrzymali konkretne propozycje spłat zadłużenia.

Pech chciał, że jednym z wierzycieli jest Bank PKO SA, bo to on, jako jedyny, odrzucił propozycję wnioskodawców.

W piśmie procesowym zawezwanego banku z dnia 7 stycznia br. (I Co 3068/09, Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli) można przeczytać: "wnoszę o usprawiedliwienie niestawiennictwa z powodu braku zamiaru zawarcia ugody z wzywającymi" i dalej: "przedstawiony stan sprawy w oparciu o prowadzoną dokumentację świadczy o tym, iż działanie w postaci zawezwania do próby ugodowej ma na celu jedynie przesunięcie w czasie realizację zaawansowanych czynności egzekucyjnych".

Państwo M. zareplikowali:

 

"Odpowiedź Banku (na naszą próbę ugodową) z dnia 7 stycznia br. traktujemy jako bezczelną.

Przypisywanie nam tego, że jedynym celem zawezwania było - cyt.: "przesunięcie w czasie realizacji zaawansowanych czynności komorniczych" czy, że dopiero wniosek wierzyciela o opis i oszacowanie nieruchomości: "spowodował zachowanie dłużników w postaci zawezwania do próby ugodowej" - jest właśnie tą bezczelnością, gdyż:

  1. gdzie, w zawezwaniu uzależnialiśmy podpisanie ugody od wstrzymania opisu i oszacowania?
  2. przystąpiliśmy (umowa z wyspecjalizowaną firmą) do restrukturyzacji wszystkich swoich zobowiązań, w tym także takich, wobec których nie toczy się żadne postępowanie komornicze.

Wszyscy wierzyciele zostali zawezwani do ugody.
Stanowisko Banku zapewne ucieszy innych wierzycieli, gdyż będzie więcej dla nich pieniędzy.
Bank czeka bowiem na realizację zaawansowanej egzekucji.

Życzymy Bankowi, aby nie okazało się, że to zaawansowanie egzekucji jest takie samo, jak np. zaawansowanie demokracji na Białorusi.

Szczególnie życzymy tego pani Wiesławie Różańskiej (kierownikowi zespołu windykacji)".

 


No cóż - nic dodać, nic ująć.


Ludwika Stas